czwartek, 29 sierpnia 2013

Dzień 205 – 29.08.2013



godzina 05.30  – mieszkanie
            Już zapomniałem jak to jest wstawać o takiej podłej godzinie. Trzeba było nie obiecywać, że przyjdę wcześniej do pracy. Czasem jestem po prostu za miły!

godzina 15.00 – autobus
            Nie wiem jak to możliwe, ale zaczynają się godziny szczytu, a ja siedzę w miejskim środku transportu, w którym jest jeszcze całkiem sporo wolnych miejsc. Może w czasie gdy pracowałem jak mróweczka (wcale nie przesadzam, brakowało mi czasu nawet na zjedzenie drugiego i trzeciego śniadania!) nadszedł koniec świata i większość ludzi zginęła? Hm, a może po prostu mamy jeszcze końcówkę wakacji, więc niektórzy szczęśliwcy mogą się polenić jeszcze kilka dni.

godzina 16.30 – mieszkanie
            Przypadkiem rzuciłem okiem na półkę z książkami. Zauważyłem na niej „Dziewczynę, która igrała z ogniem”. Trochę mnie to zdziwiło, bo przecież dwa dni temu dałem ją mamie do przeczytania. Postanowiłem pójść do mej rodzicielki i rozwiązać tą zagadkę.
– Mamo, czy ty już skończyłaś czytać? – próbowałem zaspokoić swoją ciekawość.
– Tak, odłożyłam ją na półkę – potwierdziła.
– Jak to jest możliwe? Przecież ta cegła ma chyba z siedemset stron. Jak mogłaś skończyć to w dwa dni?
– No normalnie, jakbyś nie zauważył dwa dni nie ruszałam się z kanapy dalej niż do kuchni lub łazienki, bo cały czas czytałam. Nawet nie próbuj dawać mi tego trzeciego tomu! – odparła.
– Wnioskuję, że ci się spodobała.
– Całkiem, zakończenie było naciągane i naiwne, ale całość trzymała w napięciu. I powtarzam: nie dawaj mi trzeciej części! Chcę chociaż trochę odpocząć od tej opowieści!
– Nie mam zamiaru ci jej dawać, bo umrzesz z wycieńczenia podczas czytania. Zupełnie jak ci azjaci grający w gry internetowe tak długo, aż zejdą z tego świata.
– Przesadzasz, mogę przestać kiedy chcę! – buntowała się mama.
– Jasne, nałogowcy zawsze tak mówią!

godzina 18.00
            Chciałem wziąć przykład z mamy i przeczytać spory fragment „Wielkich nadziei”, ale niestety zasnąłem praktycznie po dwóch stronach. Nie wiem co się ze mną dzieje, męczę tą powieści już ponad miesiąc, to całkowicie nie w moim stylu!

Podsumowanie dnia: Drobne zaskoczenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz