poniedziałek, 5 sierpnia 2013

Dzień 181 – 05.08.2013



godzina 08.45 – biuro
             – Co tu tak gorąco?! – usłyszałem ten sam tekst wypowiedziany przez kolejną osobę przychodzącą do pracy. Następnie rozległ się dźwięk naciskania guzików, który oznaczał „podkręcanie” klimatyzacji. Jest coraz zimniej, a ja już jestem przeziębiony przez te temperatury panujące w biurze. Dzisiaj mam z sobą sweter, ostatnio popełniłem błąd nie zabierając go.

godzina 10.00
            Wszystko w normie. Klimatyzacja jest już ustawiona na tak niską temperaturę, że wszyscy siedzą w swetrach i marynarkach. Nie do końca rozumiem jaki to ma sens, ale trzeba się dostosować. Przynajmniej nie będę zlany potem, a katar przejdzie za kilka dni.

godzina 11.00
            Uwielbiam szkolenia BHP w zakładach pracy. Chociaż tym razem nie jest tak nudno, pan bhp-owiec jest całkiem sympatyczny i mówi w zabawny sposób. Pomijam fakt, że jeden z dziesięciu obecnych tu praktykantów zasnął.

godzina 14.00
            Zrobiłem właściwie wszystko co zaplanowałem na dziś. To takie miłe, że nie mam narzuconych sztywnych godzin pracy, prócz obowiązkowego siedzenia minimum sześć godzin. Jeśli jednak po tym czasie skończę to co planowałem, mogę iść do domu. Posiedzę jeszcze godzinę poprawiając jakieś szczególiki i wracam do domu zaaplikować sobie jakąś witaminę C, albo inne środki pomagające w przeziębieniach.

godzina 16.30 – mieszkanie
            Gdy wyszedłem z biura uderzyła mnie fala gorąca, przez co poczułem się jeszcze słabiej. Zjadłem szybki obiad i postanowiłem położyć się spać. Nie czuję się bardzo źle, ale też nie najlepiej. Po co się męczyć?

godzina 20.15
            Och, ale aż tyle nie planowałem spać! Tyle życia uciekło mi między palcami!   
           
Podsumowanie dnia: Szok temperaturowy.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz