wtorek, 27 sierpnia 2013

Dzień 203 – 27.08.2013



godzina 06.00  – mieszkanie
            Piekielny budzik z telefonu komórkowego wyrwał mnie ze snu. Wyłączyłem go nie patrząc nawet na wyświetlacz. Nie każcie mi wstawać, nie mam dziś sił! Chcę zostać w domu i spać do południa!

godzina 06.15 
            Cały kwadrans minął na wewnętrznej walce z sobą. Musiałem w końcu zebrać się z łóżka. Pomyśleć, że dopiero wczoraj rozmyślałem nad możliwościami robienia sobie wolnego na uczelni i w pracy, a dzisiaj dałbym wszystko za dzień dodatkowego wytchnienia. Spotkała mnie kara za odrobinę narzekania i mój własny organizm buntuje się przeciwko mnie. Zapomniałem o tym, że powinienem doceniać to co mam, i być szczęśliwym, że nie jest jeszcze gorzej… Ale jednak dłuży sen by mi nie zaszkodził!

godzina 07.15    przystanek autobusowy
            Poranek nie jest brzydki, ale w powietrzu czuć już jesienną aurę, a także zapach liści, które pomału zaczynają opadać. Osiedlowi dozorcy zamiatają z chodników owe liście przeklinając pod nosem nadchodzącą porę roku. Dzisiejsza atmosfera zdecydowanie nie pomaga mi w nabraniu sił.

godzina 17.15    mieszkanie
            Naprawdę nie wiem co jest ze mną nie tak, ale nie mam dziś na nic energii. Ledwo wytrzymałem w pracy, a powrót do domu zajął mi wyjątkowo dużo czasu. Ułożyłem sobie całą listę rzeczy, które zrobię będąc w mieszkaniu, ale niestety już wiem, że wszystkie zostaną przełożone na jutro.

godzina 17.30 
            Adrian! Możesz mi zainstalować ten program? – spytała mam gdy wyłoniłem się ze swojego pokoju i udałem w stronę kuchni. – Próbowałem zrobić to sama, ale chyba coś nie wyszło – dodała.
– Dobra – warknąłem biorąc płytkę.
– Coś ty taki nieswój?
– Nie wiem, nie mam dziś siły na nic, a do tego doskwiera mi zły nastrój. Nie chce mi się nawet rozmawiać, więc po prostu nie mów więcej, niż jest konieczne – burknąłem.

godzina 17.35
            Oczywiście program był zainstalowany, wszystko działało tak jak należy. Mama po prostu nie zauważyła, że w excelowskich plikach jest więcej arkuszy. Szczęśliwa z poznania nowej opcji dała mi spokój, a ja postanowiłem położyć się spać całkowicie ignorując wszelkie ambitne plany na dzisiaj.

Podsumowanie dnia: Niesprzyjająca aura.   

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz