godzina 10.30 – mieszkanie
To
takie miłe uczucie spać póki pobudka nie nadejdzie sama z siebie. Do tego na
własnym, wygodnym łóżku.
godzina 13.00 – galeria handlowa
Na
stronie jednego sklepu widziałem marynarki w cenie osiemdziesięciu złotych.
Chciałem kupić sobie jakąś, jednak nie było ani jednej w promocji. Przeszedłem
wszystkie inne sklepy, ale nigdzie nie znalazłem tego na czym mi zależało.
godzina 14.00 – u babci
Odwiedziłem babcie, żeby opowiedzieć jej o tym całym
tygodniu. Oczywiście o wszystkim informowałem ją przez telefon, ale jednak
rozmowa na żywo jest zawsze lepsza. Akurat jest tu także mój kuzyn, więc i on
wysłucha tej historii. Pomału zaczynam być zmęczony powtarzaniem jej w kółko…
godzina 17.00 – mieszkanie
Zaraz
po powrocie do domu sprawdziłem na stronie internetowej owego sklepu, czy mają
jeszcze marynarki. Niestety nie było już nic. Natalia miała chyba rację, że
lepiej kupować przez Internet niż jeździć po ich salonach. Zastosuję chyba jej
metodę i będę kontrolował stronę internetową, a jeśli tam pojawi się, że są
dostępne marynarki w moim rozmiarze, to zamówię jedną, a potem tylko odbiorę z
salonu!
godzina 21.00
Zaraz
po obiedzie położyłem się na chwilę i oczywiście dopiero wstałem. Byłem potwornie
senny. Musiałem odespać imprezę.
Podsumowanie dnia: Nieudany shopping.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz