godzina 07.50
– centrum
To
zdecydowanie nienormalne. Jeszcze nawet nie wybiła ósma rano, a już zostałem
zaczepiony przez trzy osoby, z których jedna żebrała, jedna pytała o drogę, a
trzecia o rady na temat telefonów komórkowych. Nigdy nie pojmę, co takiego mam
w sobie, że obcy ludzie uwielbiają mnie zaczepiać.
godzina 15.45
– autobus
Rankiem
była śliczna pogoda, która stopniowo psuła się wraz z upływem czasu. Niebo
całkowicie zakryły szare chmury dokładnie gdy skończyłem pracę. Z resztą
nieważne i tak nie mam planów na ten tydzień. Dzisiaj nie mam ochoty iść na tą
Radkową imprezę, a na kolejne dni nie posiadam planów. Pewnie skończy się
weekendem w domu… Najgorzej.
godzina 16.30 – mieszkanie
Złamałem
wczoraj swoją zasadę nie oglądania seriali. Jednak mam wytłumaczenie! To serial
na podstawie książki, którą czytałem i byłem niezmiernie ciekaw ekranizacji.
Obejrzałem wczoraj pierwszy odcinek „Pod kopułą”, a dziś planuję obejrzeć
wszystkie dostępne.
godzina 20.00
Mój
maraton serialowy trwa. Niestety z książka nie ma tu wiele wspólnego. Fabuła
jest całkiem inna, jedynie postaci te same, chociaż niektórzy mają pozmieniane
charaktery. Wszystkie najbrutalniejsze sceny, którymi powieść ociekała, zostały
wycięte. Za to w serialu pojawiła się bardzo ładna piosenka – Skeeter Davis
„The end of the World”. Utwór bardzo stary, nostalgiczny i całkiem przyjemny.
godzina 20.30
– I
jak książka? – spytałem mamy, która zaczęła czytać „Mężczyźni, którzy nienawidzą
kobiet” polecane przeze mnie.
– Nie przeszkadzaj.
– Tak tylko pytam.
– Chce wiedzieć co będzie dalej! Idź gdzieś na miasto,
albo do swojego pokoju.
Chyba jej się podoba. Wojtka wygoniła do kuchni, mnie
wygania gdziekolwiek. Wpadła w trans i nie przejdzie jej póki nie skończy.
godzina 20.50
Wracam
do oglądania! Już niewiele mi zostało!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz