godzina 12.00 – pod pensjonatem
Nadszedł
czas pożegnać się z Rafailovici i wejść do autokaru. Zrobiliśmy ostatni
wyjątkowo szybki spacer po deptaku tuż przed odjazdem. Spojrzeliśmy na lazurowe
morze, wysokie góry i Wyspę Świętego Stefana widoczną z plaży. Podejrzewam, że
już nigdy więcej nie zobaczę tego miejsca, więc jest mi naprawdę smutno, ale
świat ma jeszcze tyle pięknych miejsc wartych zobaczenia.
godzina 14.00 – autokar
Droga
powrotna trwa w najlepsze. Dalej jest mi w pewien sposób smutno, czemu miłe
chwile przemijają tak okropnie szybko? Chciałbym jeszcze trochę odwlec powrót
do szarej rzeczywistości.
godzina 18.00 – Bośnia i Hercegowina
Jedziemy
przez Bośnię i Hercegowina podziwiając widoki. Poprzednim razem jechaliśmy nocą
i nie mogliśmy niczego zobaczyć. Teraz chłoniemy cudowne krajobrazy.
Przemierzamy dolinę Neretwy – rzeki nad którą w czasie drugiej wojny stoczyła
się jedna z najważniejszych walk tego rejonu. Neretwa ma bardzo dziwny, lekko
zielonkawy kolor, wije się między wysokimi górami, a wzdłuż niej biegnie droga
oraz tory kolejowe w górskich tunelach. Nie sądziłem, że Bałkany są aż tak
ładne.
Podsumowanie dnia: To już koniec?!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz