godzina 10.30– mieszkanie
To
zdecydowanie nie jest udany weekend! Z wczorajszego spotkania nic nie wyszło,
ponieważ Radek nie wyrobił się załatwić wszystkich swoich spraw zgodnie z
planem. Dzisiaj mamy niedzielę, więc też nikt nie będzie miał ochoty na
spotkania. Z resztą sam nie wiem czy ja miałbym ochotę, jutro praktyki – trzeba
robić dobre wrażenie.
godzina 12.00
Dlaczego
jestem tak okropnie zmęczony, skoro nie robiłem nic męczącego. Chyba jedyną
odpowiedzią są zmiany pogody. Nagle pojawiły się gęste chmury, przez które nie
przenika nawet odrobina słońca. Zawsze jestem dziwnie osłabiony w takie dni.
godzina
15.00
Korzystając
z wolnego czasu postanowiłem dokończyć czytanie „Spotkamy się pod drzewem
ombu”. Większość tej powieści pochłonąłem w czasie jazdy autokarem z Czarnogóry
do domu, ale jeszcze trochę zostało. Czy rzeczywiście ta książka przypominała
„Przeminęło z wiatrem”? Widać inspirację, a główna bohaterka ma sporo cech Scarllet,
jednak mimo wszystko nie porównywałbym tych opowieści. „Spotkamy się pod
drzewem ombu” jest o wielkiej i odwzajemnionej miłości, jedynym problemem był
fakt, że miłość była kazirodcza, co na swój sposób odrzucało. W „Przeminęło z
wiatrem” mamy nieodwzajemnioną namiętność, która jednak nie budziła negatywnych
odczuć. Mimo wszystko w wolnej chwili można sięgnąć po losy „Współczesnej
Scarllet O’Hary” (jak głosi napis na okładce).
godzina 19.00
Postanowiłem
dokończyć jedno zadanie z praktyk, z którym nie zdążyłem w piątek. Dzięki temu,
jutro będę mógł zabrać się za dalszą pracę. Zeszło mi na tym więcej czasu, niż przypuszczałem.
W międzyczasie słońce wyszło zza chmur, przez co stałem się jeszcze bardziej senny.
Chyba strzelę sobie kieliszek czegoś mocniejszego na rozbudzenie!
Podsumowanie dnia: Nie zawsze może być ciekawie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz