czwartek, 1 sierpnia 2013

Dzień 173 – 28.07.2013



godzina 15.00 – pokój
            Kolejny dzień spędziliśmy beż żadnych wycieczek. Po trzech dniach zwiedzania i zrobieniu ponad dwustu zdjęć postanowiliśmy oddać się całkowitemu relaksowi na plaży. Dzień był bardzo upalny, temperatura wahała się w granicach czterdziestu stopni. Przesadziliśmy z opalaniem i jesteśmy za bardzo przypieczeni. Moja klatka piersiowa, plecy oraz ramiona mają kolor wściekłej czerwieni!

godzina 15.30
            Jak szalony smaruje się kremami chłodzącymi, jednak nie bardzo pomagają. Och, jak piecze! Pociesza mnie jedynie, że mama, Sławka i Ariel także się przypiekli! Poniosło nas w ten przedostatni dzień plażowania.

godzina 20.00 – deptak
            Każdego wieczoru chodziliśmy spacerować po bardzo długim deptaku łączącym z sobą trzy miasteczka – wszystkie wielkości naszego Rafailovici, w którym poza sezonem mieszka tylko dwadzieścia pięć osób (a przynajmniej tak twierdzi Franek). Tradycją było także kosztowanie miejscowych przekąsek takich jak hamburgery, naleśniki, kukurydze, lody włoskie, czy też Burka – placka wykonanego z ciasta al’a francuskie nadziewanego mięsem. Ceny wprawdzie nie są wyjątkowo niskie, ale przecież mamy wakacje!

Podsumowanie dnia: Zdradzieckie słońce!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz