godzina 20.00 – mieszkanie
Jestem
z siebie dumny. Oparłem się pokusie piątkowych spotkań i przesiedziałem kolejny
cały dzień w domu. Wprawdzie mam już serdecznie dość zamknięcia w czterech ścianach,
ale faktem jest, iż czuje się zdecydowanie lepiej. Jutro kończę z aresztem domowym.
Radek i Marek chcą iść na sobotnią imprezę, co uważam za niezbyt dobry pomysł, ponieważ
Marek musi w poniedziałek zdać zaległy egzamin. Jeśli go obleje, to wyląduje na
dziekance. Cóż, ja tam mogę iść, to nie moje studia.
Jestem
z siebie dumny także z drugiego powodu. Cały dzień skutecznie nie odzywałem się
do Piotrka. Kilka razy miałem ochotę zadzwonić, ale tego nie zrobiłem. Ta znajomość
w gruncie rzeczy nie ma żadnego sensu i nie wyjdzie z niej nic dobrego. Mam wrażenie,
że najlepszym rozwiązaniem byłoby zerwanie kontaktu. Lubię Piotrka. Jednak ostatnio
ilekroć proponuje jakieś spotkanie, on twierdzi, że nie ma pieniędzy, a kilka godzin
później widzi się z kimś innym. I po co to wszystko? Nasze kontakty ograniczają
się do rozmów przez skype, albo esemesów. Nie tego chcę. Szczerze mówiąc, na internetowej
znajomości wcale mi nie zależy.
Podsumowanie dnia:
Neutralnie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz