godzina 13.00 – mieszkanie
Jestem
kłębkiem nerwów. Dawno nie byłem tak zestresowany. Nie potrafię usiedzieć na
miejscu. Krążę po granatowym dywanie leżącym na podłodze mojego pokoju. To
takie dziecinne i głupie. Czemu wizyty u stomatologa zawsze tak bardzo mnie
martwią?
godzina 15.00 – u stomatologa
Siedzę
w poczekalni bezmyślnie patrząc na włączony telewizor. Słyszę okropny dźwięk
wiertła. Zastanawiam się dlaczego jak byłem młodszy chciałem zostać stomatologiem?
Chyba nie potrafiłbym tego robić. Całe szczęście, że brakło mi punktów i nie
dostałem się na ten kierunek. Oszalałbym.
Przyszła
moja kolej. Wprawdzie stomatolog nie jest nikim obcym. To mąż Anety –
przyjaciółki mojej mamy. Zna mnie od urodzenia, jest dla mnie jak przyszywany
wujek. Wiem, że będzie się starał pracować bezboleśnie, ale i tak jestem
przerażony.
– Ach, nie ma tu nic groźnego. To tylko mały ubytek
pozbawiony próchnicy – poinformował mnie, po czym zabrał się do reperowania
uszkodzonego zęba. Zaczęło się od pryskania substancjami, które pewnie mają
odkażać.
– A teraz weźmiemy magiczne wiertło – dodał po
chwili. Chciałbym zaprotestować ale nie miałoby to sensu, z resztą i tak nie
mogłem mówić podczas leżenia z otworzonymi ustami.
godzina 15.35 – w drodze do domu
Cały
zabieg trwał jedynie kilka minut. Dzięki Bogu. Nawet nie bolało za bardzo, uff.
Jeszcze tylko kupie jakiś alkohol na wieczorną imprezę i mogę wracać do siebie.
godzina 19.00 – mieszkanie
Och,
dlaczego cały dzień nie ma Internetu? Zaraz muszę wychodzić, a jestem odcięty
od świata! Ratunku!
godzina 20.30 – centrum
Nie zdążyłem przesiąść się na drugi autobus.
Karolinę spotkało w sumie to samo, wiec oboje nie mieliśmy jak dotrzeć na
imprezę zgodnie z planem. Jestem zamrożony. Mam dość tego dnia.
godzina 23.00 – domówka.
Miałem
już wracać do domu, taki był plan, ale chyba jednak zostanę. Plany planami,
życie życiem. Tak miło się siedzi w stanie lekkiego upojenia alkoholowego. Nie
chcę zostawać na noc, ale mogę jeszcze odwlec okropny powrót do domu. Jest
piekielnie zimno. Złamałem dziś wszystkie swoje żywieniowe zwyczaje: zjadłem czekoladę,
bardzo dużo chipsów i inne niezdrowe rzeczy.
Podsumowanie
dnia: Zamieszanie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz