godzina 12.30 – centrum
Postanowiłem
spróbować poszukać jakiegoś stażu, w najgorszym wypadku praktyki. Pojechałem do
dość dużego biura projektowego, które ma siedzibę w centrum miasta. Chciałem dowiedzieć
się, czy w ogóle istnieje u nich taka możliwość. Właściwie powiedzieli nic konkretnego.
Mam im wysłać CV i list motywacyjny na maila, wtedy może odpowiedzą. Prawdopodobnie
chcieli powiedzieć, że nie ma szans, ale wypada udawać, że jest inaczej. Czasem
zastanawiam się, czy w dzisiejszych czasach można cokolwiek załatwić bez znajomości.
godzina 15.30 – autobus
Pochodziłem chwilę po mieście, odwiedziłem babcie i w
końcu postanowiłem wracać do domu. Jest tak zimno, że ubrałem nawet czapkę, co jest
niespotykane w moim przypadku. Praktycznie całą zimę przetrwałem bez niej, a dzisiaj
okropny wiatr wygrał ze mną i zmusił mnie do ubrania jej. Gdzie ta urocza wiosna,
która pojawiła się na trzy krótkie dni?
godzina 20.45 – pub
To straszne.
Umówiliśmy się z Radkiem i Markiem o 20.00, więc oczywiście w miejscach, do których
chodzimy nie było już miejsc. Niby mieszkamy w dużym mieście, a jednak nie ma kompletnie
gdzie iść, jeśli nie pojedzie się do centrum. Zostaliśmy zmuszeni, żeby przejść
kawał drogi do innego pubu, w którym jest w miarę fajna atmosfera, w miarę fajne
ceny i w miarę przyzwoici ludzie. Zdziwiły mnie nasze dzisiejsze rozmowy. Same ambitne
tematy typu wady obecnego systemu szkolnictwa średnio. W końcu jesteśmy już
tyle po skończeniu ogólniaka, że możemy stwierdzić co było dobrze przemyślane, a
co kompletnie niepotrzebne. Niestety tego drugiego znaleźliśmy znacznie więcej…
Podsumowanie dnia:
Bywało gorzej.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz