sobota, 9 marca 2013

Dzień 32 – 09.03.2013



godzina 18.00 – mieszkanie
            Mój mózg zaraz eksploduje. Obiecałem Maćkowi, że przez weekend dokończę nasz projekt ze spalania. Tak więc dziś po śniadaniu otworzyłem Worda, Excela i pożyczoną ostatnio w bibliotece książkę. Nie spodziewałem się, że spędzę nad tym praktycznie cały dzień. Najbardziej przerażający jest fakt, iż ten projekt ma praktycznie tyle samo stron co moja praca inżynierska. To naprawdę dziwne. Równie niespodziewane jest, iż połowę, czyli koło dwudziestu pięciu stron zajmują same wykresy przedstawiające zmiany stężeń zanieczyszczeń powietrza od stosunku nadmiaru powietrza, czy też temperatury, jaka panowała w kotle. Okropne rzeczy. Niby to nie jest trudne, ale jednak całodzienne babranie się uczelnianymi paskudztwami nie jest przyjemne.

godzina 19.30
            Wzięło mnie na słuchanie piosenek Lany Del Rey. Nigdy za nią nie przepadałem, a teraz nie potrafię wyłączyć. Dzisiaj wszystko jest zaskakujące od moich gustów muzycznych, przez czas robienia projektu, aż po ilość wykresów jaka powstała na moim komputerze.

Podsumowanie dnia: Tlenki azotu wypełniają moje myśli!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz