godzina 08.15 – uczelnia
Sam
nie wiem czy taki początek dnia uznać za udany, czy wręcz przeciwnie. Idę
spokojnie korytarzem i nagle mijam kogo? A no właśnie – Łukasza, czyli chłopaka
z pociągu, przez którego zacząłem się zastanawiać kim właściwie jestem, a
następnie zostałem przez niego najzwyczajniej w świecie olany. Najbardziej nie
lubię tego, że za każdym razem gdy go widzę, czuję dokładnie to samo co
pierwszym razem. To wszystko brzmi, jakbym był niedojrzałym emocjonalnie
nastolatkiem, zdaje sobie z tego sprawę. Kiedyś myślałem, że takie sytuacje są
wymysłem artystów i dzieją się jedynie w filmach i książkach. Potem życie
zweryfikowało moją opinię.
Czasem
próbuję zrozumieć co jest takiego w Łukaszu. Przecież nie mam pojęcia jaki jest
z charakteru, znam tylko jego wygląd. Spotykałem wiele ludzi, których wygląd dużo
bardziej przyciągał uwagę. To nie znaczy, że jest brzydki, nic z tych rzeczy. Przykładowo
Piotrek zdecydowanie wygrywa z nim, jeśli mowa o wyglądzie zewnętrznym, a jednak
mimo wszystko wolałbym umówić się z Łukaszem. Chyba po prostu ma w sobie to słynne
„coś”, o którym tyle się słyszy. Eh, powtarzam uklepane banały.
godzina 10.15
Zwariowałem.
Jestem zły na prowadzącego, bo przedłużył laboratoria o kilka minut. Gdyby tego
nie zrobił mógłbym jeszcze raz minąć Łukasza na korytarzu, ale przez te kilkaset sekund zdążył już wyjść z sali i ruszyć
na zajęcia do innego budynku. Muszę się ogarnąć…
godzina 19.00 - mieszkanie
Skończyłem
czytać wypożyczonego ostatnio „Dublera”. Jestem zawiedziony. Książka była zwyczajnie
nudna i przewidywalna. Liczyłem na coś lepszego z uwagi na „Jeden dzień”, czyli
poprzednią powieść tego autora. Tymczasem dostałem najzwyklejsze, przesłodzone romansidło.
Zdecydowanie nie przeczytam tego drugi raz.
Podsumowanie dnia:
Znowu to samo!
Opowiadałeś już wcześniej coś o Łukaszu? Przeszukałem inne posty, ale nie znalazłem nic.
OdpowiedzUsuńHej :) Tak, wspominałem o nim ale bez imienia. W dniu 8 o nim pisałem ale dość ogólnie. Postanowiłem jednak jakieś imię mu nadać, żeby stał się kimś konkretnym. Pewnie jeszcze nie raz się coś o nim tutaj przewinie. Przez najbliższy rok prawdopodobnie jeszcze go będę "spotykać" co jakiś czas.
OdpowiedzUsuń