godzina 11.00 – u babci
Nie
muszę iść na okropny cmentarz! Niech chwała będzie mojemu kuzynowi za to, że zrobił
to zamiast mnie. Właściwie to nic mu się nie stanie, jak czasem też w czymś
pomoże. Kompletnie nie wiem dlaczego tylko ja pomagam, przecież babcia ma więcej
wnuków. Zdecydowanie dużo milsze jest posiedzenie na kawie, zwłaszcza w tak
szary dzień.
godzina 13.00 – biblioteka
„Scarlett”
przeczytana. Na końcu rzeczywiście była scena z ucieczką przed tłumem zaopatrzonym
w widły i pochodnie, a napisałem to jedynie jaki głupi żart. Mimo wszystko
powieść uznaje za niezłą. Szału nie było, tragedii też nie. Od razu pożyczyłem
ostatnią część tej specyficznej trylogii, czyli książkę „Rhett Butler”.
godzina 16.00 – mieszkanie
Zacząłem
czytać nową książkową zdobycz. Właściwie już jestem głęboko rozczarowany i
chyba nie będę dalej brnąć w tą opowieść. Zwykle gdy coś zaczynam, próbuję doprowadzić
to do końca. Nie ważne czy chodzi o czytanie książki, oglądanie filmu, czy
robienie uczelnianego projektu. Nigdy nie zostawiam nic bez dokończenia. Jednak
chyba tym razem zrobię wyjątek. Ta powieść w ogóle nie powinna być nazywana
kontynuacją „Przeminęło z wiatrem”. Jedyne co jest wspólnego z oryginałem to
nazwiska bohaterów, bo nawet fakty są poprzekręcane. Bohaterowie nagle zdają się
mieć całkiem inne charaktery. Wygląda to tak, jakby autor znał jedynie
streszczenie opowieści, za której kontynuację się zabrał. Język i styl także w
niczym nie przypomina tego, jaki zastosowano w pierwowzorze. „Rhett Butler” ani
odrobinę nie uznaje dwóch poprzednich tomów z tego cyklu. Bardziej zasługuje na
nazwę alternatywnej wersji wydarzeń, niż kontynuacji „Przeminęło z wiatrem”.
Podejrzewam, iż jedynym powodem jaki przyświecał pisaniu tego dzieła było
zapełnienie portfela. Coś strasznego.
godzina 18.00
Przynajmniej
pisanie „Chłopaka z pociągu” idzie mi dziś całkiem nieźle. Może nie stworzyłem wiele,
ale ten krótki fragment uważam za udany. Odrobinę zabawy, nieco refleksyjny z nową,
pełnokrwistą postacią. Jeszcze tylko kilka stron i myślę, że pierwszą część będzie
można zakończyć. Cała książka ma być podzielona na części, a te na rozdziały, które
nieraz dzieli długi odstęp czasowy. Długo myślałem nad formą, w jakiej będzie pisana
opowieść. Chyba ostatni pomysł jest wystarczająco dobry, chociaż odrobinę chaotyczny.
Podsumowanie dnia: Literacki dzień.
Nowa postać.. :D wydaje się być ciekawie ^.^
OdpowiedzUsuńz literatury polecam "Nostalgia Anioła" ;)
Gevoelig
Chcę od strasznie dawna "Nostalgię Anioła" dorwać, ale nie mam do niej szczęścia ;x Mam nadzieję, że kiedyś się uda :D
OdpowiedzUsuń