godzina 9.30 – uczelnia
Na
uczelni panuje jakiś dziwny spokój i cisza. Nie mam pojęcia czemu, ale
korytarze świecą pustkami. Wybuchła wojna i tylko ja o tym nie wiem? Chociaż
nie tylko ja, Maciek najwyraźniej też nic nie wie.
– Spotkało mnie w weekend coś strasznego – powiedział tonem, który budził
przerażenie.
– Co się stało? – spytałem.
– Och, to długa historia…
– No więc? – drążyłem temat.
– Więcej nie będę pić alkoholu! Byliśmy w sobotę na imprezie z kumplami,
trochę wypiłem. Kilka piw, kilka drinków, trochę wódki…
– To normalne w twoim wypadku. Jesteś prawie niezniszczalny – odparłem.
– Potem poderwałem jakąś laskę, a może ona mnie? Sam nie wiem, nie pamiętam
jak to było. W każdym razie spotkałem się z nią następnego dnia.
– No i?
–Jak ją zobaczyłem odebrało mi mowę. Chciałem od razu uciec, ale uznałem,
że nie wypada.
– Aż tak źle?
– Może nie aż tak, ale jej tyłek był jakiś taki nieforemny. Z twarzą też
było coś nie tak. A jak pytałem wieczór wcześniej kumpli: „ale czy ona
przypadkiem nie jest brzydka?” to mówi: „ma fajne cycki, bierz się za nią”!
Nienawidzę ich!
– I miała fajne cycki? – spytałem rozbawiony.
– Uszły, ale cała reszta była dziwna, jakaś taka inna. Mam straszną traumę.
Potem poszliśmy do jakiejś knajpy. Spytała co piję, więc powiedziałem że sok bo
przyjechałem samochodem. Ona stwierdziła, że też weźmie sok. Przyszła kelnerka,
powiedziałem, że proszę bananowy w tym samym momencie co ona, na co zareagowała
takim „hi hi wybraliśmy to samo!”. Dalej byłem w szoku i nie potrafiłem
podnieść szklanki do ust – opowiadał w taki sposób, jakby wspominał najgorszy
dzień swojego życia.
Nie odpowiedziałem – próbowałem zapanować nad śmiechem. Bawiła mnie ta
opowieść, a także sposób w jaki Maciek relacjonował randkę.
– Nie śmiej się Adrian! Bo ciebie też spotka taka randka! Nigdy nie byłem na
gorszej! Jakbyś ty ją zobaczył…
– Może była przynajmniej miła.
– Była miła, ale te jej kształty...
– Najgorsze jak człowiek przed randką stroi się, przygotowuje, a potem spotka
go coś takiego.
– Dokładnie! Nawet auto chciałem wymyć, bo było brudne. Dobrze, że tego nie
zrobiłem. Miałem spotkać się z seksbombą, a nie kimś, kogo nawet nie potrafię opisać!
Mam traumę. Nie chcę więcej randek w ciemno!
– Ale widziałeś ją przecież wcześniej.
– Nawet dwa razy, bo tydzień temu też byłem na imprezie i z nią gadałem. Tylko,
że nigdy nie pamiętałem jak wygląda – streścił. – No dobra, w takim razie nie chcę
więcej randek w półciemno! – dodał.
– To zabawne – zaśmiałem się.
– Wcale nie! Zaraz ci ją narysuje!
– Nie, nie trzeba! Wierzę ci – odpowiedziałem. Znam rysunki Maćka. Zwykle nie
oddają najlepiej rzeczywistości, a jedynie jego karykaturalną wizję.
godzina 12.00
– Najgorsze było to co ona opowiadała – dalej drążył temat Maciek. Mówi o tej
randce cały dzień. Praktycznie bez przerwy. On naprawdę jest przerażony.
– A co opowiadała?
– Nie chcesz wiedzieć, ale same okropne rzeczy. Przykładowo, że bardzo boi się
spać sama i że dawno nie była w kinie, ale woli iść z kimś, kto ją obejmie i przytuli…
– Dziewczyna nie owijała w bawełnę – dokuczałem.
– Przestań!
Podsumowanie dnia: To zabawne.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz