sobota, 13 kwietnia 2013

Dzień 67– 13.04.2013



godzina 12.30 – mieszkanie
            Przysłuchiwałem się rozmowie telefonicznej prowadzonej przez mamę z właścicielką jej upatrzonego samochodu. Umówiły się, żeby jutro dokończyć transakcje.
– Mamo, dlaczego właściwie nie pojechałaś kupić samochodu dzisiaj?
– Przecież jest trzynastego – odparła tonem, który sugerował, że to przecież oczywiste.
– Ale sobota, i w ogóle co z tego? Od kiedy wierzysz w takie coś?
– Przezorny zawsze ubezpieczony! Z resztą obiecała, że wymyje dziś auto i upiecze ciasto.
– Upiecze ciasto? – zdziwiłem się.
– Tak jakoś zażartowałam, a ona wzięła to na serio.
– Aha – zaśmiałem się. – Może warto pomyśleć o utrzymaniu tej znajomości?
            Następnie mama zaczęła pisać na komputerze umowę sprzedaży, co zajęło jej stanowczo za dużo czasu z uwagi na zbyt wielkie przejmowanie się całą sprawą. Potem poszła do łazienki by zafarbować włosy. Stwierdziła, że nie może pozwolić sobie nawet na jeden siwy odrost w dniu kupowania samochodu. Chyba nigdy nie zrozumiem kobiety, która jest moją matką.

godzina 12.30
            Umówiłem się na wieczór z Karoliną. Poruszył nas komentarz mojej mamy, która spytała czemu ostatnio praktycznie w ogóle nie imprezujemy, a kiedyś byliśmy pijani przynajmniej raz w tygodniu. Na spotkanie może wpadną też inni ludzie, ale to wyjdzie w praniu.
– Widzę, że Dominik, Piotrek i Ola to teraz prawdziwe papużki nierozłączki – zmieniła temat komentując najnowszy wpis na facebook’u.
– Taa – burknąłem.
– Uroczo.
– Chuj z nimi – skomentowałem.
– No pewnie – zgodziła się.
– Mam niestety wrażenie, że to jeszcze nie koniec tej opowieści. Czuje, że jeden i drugi jeszcze się do mnie kiedyś odezwą.
– Pewnie tak.
– Wtedy i jednemu, i drugiemu każę spadać. Niech mi dadzą spokój.
– Tak, to nie ma sensu – przyznała.
– Dominik chyba stracił już wszystkich – snułem przypuszczenia. – Mam wrażenie, że nawet nie jest już z Karolem – dodałem.
Karol był jego chłopakiem przez długi czas, ale wszystko wskazuje na to, że też już miał dość nowego oblicza Dominika. Przynajmniej sugeruje to brak facebook’owych postów na temat czasu, który razem spędzili.
– Też mi się tak wydaje.
– Skasowałem numery Piotrka i Dominika. Na wypadek gdybym kiedyś po alkoholu zrobił się sentymentalny i chciał coś do nich napisać. Już wolę po pijaku pisać do Łukasza.
– Ha ha, ach ten Łukasz – zaśmiała się Karolina.

Podsumowanie dnia:  A kto by się tym przejmował?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz