godzina 10.00 – mieszkanie
Oglądam
zdjęcia z biotechnologicznej imprezy, która jakiś czas temu odbywała się w
klubie promowanym przez naszą uczelnie. Czemu Łukasz tak nieciekawie
wygląda? Albo wyszedł jakoś niekorzystnie albo po prostu zaczął brzydnąć.
Sprawia wrażenie zmęczonego, totalnie pozbawionego energii. Niepokojące, niech
się ogarnie!
godzina
11.50
Jak tam ciepło i słonecznie. Po pół roku
zimy człowiek nie wie jak powinien się ubrać w taką pogodę. Myślę, że koszulka i marynarka będą odpowiednie. Przynajmniej
tak mi się wydaje. Cóż, jeśli się ochłodzi to trochę zmarznę i będę miał
nauczkę na przyszłość!
godzina 13.50 – uczelnia
Ociepliło się na tyle, że nawet marynarka jest przesadą. Jaki przyjemny ten upał! Dotarłem pod wydział gdy dostałem esemesa od Karoliny. Napisała, że nie ma dziś
ćwiczeń, a zamiast tego jest wykład, na który nie idą. Zanim zdążyłem oddzwonić, spotkałem Karolinę, Patryka, Rafała, a także innych z grupy pod wydziałem.
– To może jakieś piwo? – spytałem. – Skoro już tu przyjechałem…
Odpowiedział mi śmiech wszystkich zgromadzonych.
– O tym samym pomyśleliśmy – odparła Karolina.
– Pójdę tylko do toalety – dodałem, bo rzeczywiście chciałem do niej iść już
od początku podróży opóźnionym pociągiem.
godzina 13.54
Wszedłem
na wydział. Nagle przypomniałem sobie, że kiedyś patrzyłem na plan Łukasza. O ile
dobrze pamiętałem, powinien być teraz w tym budynku.
Szybko
skorzystałem z łazienki. Zacząłem się zastanawiać. Jeśli Łukasz tu jest, wystarczy
pójść głównymi schodami w górę, żeby go zobaczyć. Znajomi mogą dziwić się, że nie
ma mnie tak długo... trudno, wytrzymają. Zacząłem piąć się po kolejnych stopniach.
Na drugim
piętrze zobaczyłem grupkę osób. Od razu zauważyłem Łukasza. Stał otoczony ludźmi
z grupy. Były tu same dziewczyny, w końcu Łukasz studiuje biotechnologię. Nie wiem
czy mnie zauważył. Miałem wrażenie, że kątem oka spojrzał w moją stronę, ale mogę
się mylić. Miał włosy zaczesane do góry, ubrał się w białą koszulkę i jeansy przypominające
rurki. Przyciągał
uwagę dokładnie tak samo jak zwykle.Wyglądał całkiem inaczej niż na zdjęciach, które widziałem rano, nie był nijaki. Chyba po prostu jest niefotogeniczny.
godzina 14.25 – pub
Siedzimy
w pubie. Jest tu spora część naszej grupy. Właściwie ta część, która z nami rozmawia.
Wczoraj stwierdziliśmy z Karoliną, że niektórzy w grupie unikają nas jak ognia.
Nie rozmawiają z nami. Witają się i odchodzą w swoja stronę. Dlaczego? Tego nie
wiemy. Może po prostu jesteśmy całkiem inni niż oni. Nie przejmujemy się tak bardzo
tymi wszystkimi uczelnianymi sprawami, nie jesteśmy na każdym możliwym wykładzie.
Podchodzimy w luźny sposób do studiów, a mimo wszystko nie mamy złych ocen.
godzina 15.00
Karolina,
Patryk i inni opuścili nas. Teoretycznie jestem umówiony z Karoliną i Patrykiem na
wieczór. Mamy spotkać się w parku miejskim. Pójść do jakiejś knajpy, pogadać, pośmiać
się i zrelaksować. Ja zaproponowałem drugie piwo. Rafał i dwie inne osoby postanowiły zostać. Nie mogę iść teraz. Łukasz kończy za trzydzieści minut, wiec pewnie
będzie jechał dopiero po szesnastej.
godzina 15.50
Rafał
zniknął na papierosie na dłuższy czas. Ja w tym czasie wypiłem piwo i kompletnie
się zgadałem. Niestety muszę iść. Nie poczekam na niego. Jeśli teraz nie pojadę
do domu to na pewno nie zdążę na spotkanie z Karoliną i Patrykiem, a do tego na
pewno nie spotkam w pociągu Łukasza. Może teraz nie będzie otoczony znajomymi?
godzina 16.15 – pociąg
Przebiegłem
całe miasto ale zdążyłem. Przeszedłem też cały pociąg, ale Łukasza tu nie ma. Powinien
być. Jak to możliwe? Przecież powinien wracać dokładnie o tej godzinie. Chyba, że
poszedł gdzieś po zajęciach…
godzina 17.20 – autobus
Zrobiło
mi się przykro. Dlaczego Łukasz jest taki okropny? Dlaczego tak uparcie mnie ignoruje?
Wolałbym, żeby przy całym wydziale powiedział mi coś w stylu „spierdalaj ty pedale”
niż ciągle udawał, że nie ma pojęcia kim jestem. Z resztą nigdy nie uwierzę w jego
heteroseksualizm. Jego styl, sposób w jaki
się porusza, w jaki mówi, fakt, że otacza się samymi dziewczynami – nigdy nie widziałem, żeby rozmawiał
z jakimś kolegą. To wszystko tylko potwierdza moją teorię. Widziałem go pierwszy
raz od czasu wysłania esemesa. Nie sądziłem, że aż tak to na mnie zadziała. Och,
nienawidzę go!
Podsumowanie dnia:
Znowu to samo!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz