środa, 10 kwietnia 2013

Dzień 64 – 10.04.2013



godzina 09.15 – uczelnia
            Dlaczego w ogóle nie słucham na zajęciach? Próbuje się skupić, ale kompletnie mi to nie wychodzi. Jedynie klikam na komputerze to samo co prowadzący, ale gdy ten zaczyna coś mówić, ja całkowicie tracę koncentrację.

 godzina 10.00 – pociąg
            Znowu to samo! Cały tydzień obiecywałem sobie, że pójdę na wykłady i oczywiście chwilę przed ich początkiem zmieniłem zdanie. Szybko ubrałem kurtkę, szalik, zarzuciłem na ramię torbę i wyszedłem z wydziału. Człowiek chce być ambitny, chodzić na wszystko, być przykładnym i starannym, a potem nic nie wychodzi. Z drugiej strony nie chodzę na wykłady od drugiego semestru studiów i nigdy nie miałem większych problemów ze zdawaniem czegokolwiek. Poza tym Maciek, Karolina, Patryk, kilka innych osób również zrobiło sobie wolne. Ostatecznie nie jest ze mną tak źle!

godzina 10.40 – autobus
            Myślałem nad zrobieniem sobie spaceru, ponieważ mamy dziś całkiem ładny dzień. Wyszło słońce i całkiem przyjemnie ogrzewa świat, ale musiałbym iść przez las, a rano padało. Brnąłbym przez błoto, a skoro już przyjechał autobus pod sam dom i są w nim miejsca siedzące, to lepiej usiąść, wyjąć książkę i wygodnie dotrzeć do siebie.

godzina 19.50 – mieszkanie
            Oj, wyłączył się mój antywirus i nie mam pojęcia co jest tego przyczyną. Nie wiem też jak na nowo uruchomić go. Nie pomogło nawet ponowne włączenie komputera. Podejrzewałem, że mam problem z Internetem, ale ten akurat działa bezproblemowo. Dzisiaj dziwny dzień, nie działają antywirusy, moja motywacja bardzo kuleje, a na dodatek stosunkowo niedaleko spłonął samochód, bo coś samoistnie zapaliło się pod maską.
            Cóż, może nie potrafię dzisiaj zmobilizować się do niczego, ale przynajmniej nic związanego ze mną nie uległo samozapłonowi! Mogło być zdecydowanie dużo gorzej! Wprawdzie wolałbym być nabuzowany energią, ale przecież świat się nie zawali z uwagi na dzień całkowitego lenistwa. Kiedyś czytałem, że w czasie przesileń ludzie są totalnie wyczerpani. Może to jest powód mojego dzisiejszego obijania się? Ach, kto by się tym przejmował?!

Podsumowanie dnia: Poziom motywacji: ujemny…

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz