godzina 11.15 – mieszkanie
Postanowiłem
nie zmarnować wolnego dnia, a przynajmniej nie zmarnować go całkowicie. Nie
oznacza to siedzenia nad uczelnianymi sprawami, bez przesady, dopiero co
pisałem dwa kolokwia. Dzisiaj żadnych projektów, sprawozdań ani nic takiego. Chcę
zająć się swoją książką.
godzina 11.15
Piszę
kolejny rozdział „Chłopaka z pociągu” i coś mi tutaj nie pasuje. Sam nie wiem
co, ale coś jest nie tak jak powinno. Może za mało się tutaj dzieje, a może
postaci, które wprowadziłem są zbyt nijakie? Chyba będę musiał wydrukować ten
rozdział, przeczytać i może wtedy znajdę mankament. Nie wiem dlaczego, ale gdy
czytam coś na komputerze, to nie widzę tyle błędów, co w tekście wydrukowanym. Jestem
staroświecki.
godzina 12.00
Robię
porządek z ciuchami. Mam pełno koszulek, których nie noszę bo są zbyt małe,
zbyt sprane albo po prostu już mi się znudziły. Dodatkowo szufladkę ze
skarpetkami ciężko domknąć, a co drugiej pary nie noszę z uwagi na jakaś
dziurę. Czas wszystkie uszkodzone elementy garderoby wyrzucić, bo przecież i
tak nie będę ich używać.
godzina 12.45
Chciałem
obejrzeć ekranizację „Przeminęło z wiatrem”. Nawet zacząłem ją oglądać, ale po
trzydziestu minutach film się wyłączył. Trochę nie pasuje mi aktor, który gra
Ashley’a. Jest po prostu za brzydki na tą rolę. Jak Scarlett mogłaby kochać się
w kimś takim? Przecież miał być taki przystojny i cudowny, a nie wyglądający na
starego i zmęczonego. Cóż, nie ja byłem reżyserem, a film powstał w okresie
drugiej wojny światowej, więc nie będę narzekać. Może w najbliższym czasie uda
się dokończyć oglądanie?
Podsumowanie dnia: Niemoc twórcza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz