poniedziałek, 10 czerwca 2013

Dzień 125– 10.06.2013



godzina 09.20 – kampus
            Spotkałem Kajetana idącego na egzamin z języka obcego. Nie wiem jakim cudem nie spotkałem go na dworcu. Jeździmy z tej samej stacji, a ja byłem na peronie dużo wcześniej niż powinienem. Nie widziałem go już dość dawno, więc miło pogadać o głupotach.

godzina 11.00 – uczelnia
            Kolokwium w formie testu z czterema możliwymi odpowiedziami na sporo zalet, zwłaszcza gdy jest przeprowadzane w bardzo małej sali i wszyscy siedzą obok siebie. Nawet nie trzeba się zbytnio starać, żeby spojrzeć do pracy osoby obok. Kilku pytań byłem nawet całkowicie pewien, inne strzelam, bo przecież mam dwadzieścia pięć procent szans na trafienie. Prowadzący niestety nie zrozumie, że z bardzo ważnych powodów nie miałem jak się uczyć…

godzina 13.30
            Kolejne kolokwium i to z tym samym prowadzącym niestety nie idzie tak dobrze. W czasie pisania pan doktor sprawdził nasze testy. Dostałem czwórkę, więc wspaniale jak na praktyczny brak nauki. Teraz niestety mamy sprawdzian obliczeniowy, więc nie da się strzelać. Może chociaż uda się dostać tróję, aż tak źle mi nie idzie…

godzina 14.20 – pociąg
            Znowu spotykam wszystkich. Trafiłem na Alicję w towarzystwie znajomych z roku, a potem koleżankę, która w najbliższym czasie obroni tytuł magistra i skończy przygodę z uczelnią. Ponownie czuje się dziwnie z tym, że ludzie z mojego rocznika, z którymi zaczynałem studia odchodzą, a ja na własne życzenie będę tutaj jeszcze jeden rok. 

godzina 17.00 – mieszkanie
            Co ja bym zrobił bez energy drinków? Tylko one pomagają w nauce. Chyba jeszcze nie zregenerowałem swoich sił po minionym weekendzie. Och, nienawidzę gdy rano trzeba napisać kolokwium, wrócić do domu i uczyć się na kolejne. Człowiek czuje, jakby czas uciekał przez palce. Dzień mija zbyt szybko, zbyt nudno i sprawia wrażenie zmarnowanego. Życiowa rutyna potrafi przytłaczać. Ciągle robimy to samo, a czas ucieka i właściwie nic na to nie możemy poradzić.

Podsumowanie dnia: Ambitnie z przymusu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz