godzina 11.45
– mieszkanie
Czas
na naukę! Wczoraj odpuściłem, więc dzisiaj muszę zmusić się do dłuższego kucia
tych okropieństw.
godzina 12.45
Przerwa
po godzinie nie jest chyba niczym złym? Prawda? Przecież nie jestem maszyną,
nie mogę tak nieustannie pracować…
godzina 13.45
Wracam
do notatek!
godzina 15.00
Tradycyjnie
gdy pojawiają się jakieś wątpliwości kontaktuję się z Karoliną w celu
rozwiązania problemu. Napisałem do niej wiadomość na temat pytania, z którym
mam problem.
– Dopiero zaczęłam opracowywać, dam ci potem znać –
odparła.
– Ach, okej.
– W ogóle ktoś zabrał nam pieska! Ktoś go adoptował
przed nami! – zasmuciła się.
– Och, szkoda. Fajny był.
– Ale zobacz jakiego kota tam mają! – powiedziała
wysyłając link do zdjęcia.
– Ładny – skomentował oglądając zdjęcie kociątka w
rudym kolorze. Właściwie nie wiem czy Karolina planuje adoptować go, czy tylko
pokazywała zdjęcie. Pewnie dowiem się w najbliższym czasie.
godzina 17.00
Zjadłem
obiad i wróciłem do notatek. Karolina zdążyła już rozwikłać moje wątpliwości.
Uczę się stosując metodę przepisywania w kółko. Siedzę przy biurku otoczony
kartkami papieru. Zapisuje kolejne strony przepisując straszne regułki i
jeszcze straszniejsze wzory. W takich chwilach tęskni się do czasów szkoły
średniej, gdzie nikt nie kazał poznawać teorii matematyki…
godzina
19.00
Ależ
okropnie nużący dzień. Czasem zastanawiam się po co mi wiedzieć te wszystkie dziwne
rzeczy? Prawda taka, że za miesiąc nie będę nic z tego pamiętać. Z drugiej strony,
myśląc w sposób „A po co to komu? Uczmy się tylko tego co stosujemy na co dzień.”
edukacja ograniczałby się do mówienia, pisania,
dodawania, odejmowania i ewentualnego mnożenia oraz dzielenia, a wtedy wszyscy bylibyśmy
bandą idiotów. Nigdy nie zaszkodzi odrobinę rozszerzyć swoje horyzonty.
Podsumowanie dnia:
Zmienna losowa, estymata i przedział
ufności.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz