środa, 8 maja 2013

Dzień 92 – 08.05.2013



  godzina 11.00 – mieszkanie
            Jak to miło, że na studiach celebruje się dzień sporu – ma wolny dzień, o ile w danym semestrze nie ma wpisanych zajęć z wychowania fizycznego. Bardzo to miłe. Dzięki temu
mogę zrobić to wszystko, za co nie potrafię się od dawna zabrać. Zwykle mam plany i właściwie tyle. Tym razem będzie inaczej! Wcielę plany w życie i nadrobię chociaż kilka zaległych uczelnianych spraw.

  godzina 11.15
            Poprawiłem sprawozdanie, które według prowadzącego było błędne. Co z tego, że obliczenia wykonałem poprawnie. Zaokrągliłem wyniki do dwóch miejsc po przecinku, a on chce żeby zaokrąglić do jedności. To bardzo ważny powód do odrzucenia sprawozdania. Napisałem o tym do Maćka.
– Wiesz, że na tym instytucie nikt nie jest normalny – skomentował.
– My też należymy do tego instytutu – przypomniałem.
– I właśnie dlatego z roku na rok jest z nami coraz gorzej! – odpowiedział.

  godzina 12.15
            Bawię się projektem z matematyki. Myślę, że mam to zrobione dobrze, ale chyba spróbuję szczęścia i wybiorę się na konsultacje do prowadzącego. Prawdopodobnie i tak nie zastane go w gabinecie, a jeśli zastane to powie mi, że jako inżynier powinienem to wiedzieć, ale co mi szkodzi…

  godzina 17.00 – wizyta u rodziny
            Oderwałem się od uczelnianych spraw i pojechałem wraz z mamą do jej siostry. Zrobiłem to tylko dlatego, że miała u niej być córka mojego kuzyna – Zuzia. Niestety była dziś strasznie marudna i właściwie wszystkich unikała z wyjątkiem mojej cioci, a jej babci. Widać nawet dwu i pół letnie dziecko wie, że powinienem siedzieć nad projektami.

  godzina 20.00
            Jestem bardzo dumny. W końcu zrobię to co najbardziej mnie odrzuca. Przeprowadzę symulację awarii w elektrowni jądrowej. W ramach jednego projektu dostaliśmy program, na którym (podobno) uczono nowych pracowników elektrowni jądrowych obsługi i kontroli bloku. Oczywiście wszystko jest po angielsku, więc niektórych skrótów lub kontrolek nie rozumiem, ale kto by się tym martwił. Po prostu będę je ignorował. Najważniejsze parametry potrafię sprawdzić. Na nich skupię swoją uwagę.
            Nie mamy narzucone jaką awarię powinniśmy przeanalizować. Uznałem, że porównam zmiany parametrów w czasie awarii jednej pompy układu chłodzenia reaktora, z awarią dwóch pomp. Od razu wiadomo kiedy nastąpi szybsza i gwałtowniejsza zmiana, więc jeśli coś wyjdzie nie tak jak powinno będę o tym wiedział.

Podsumowanie dnia: Może i nudny, ale jaki pożyteczny.

3 komentarze:

  1. Ale na tej płycie usłyszymy właśnie fortepian i smyczki. Cieszę się natomiast, że się ze mną zgadzasz :)
    No w sumie masz rację. Nie spojrzałem tak na to z tej strony.
    I w drugim punkcie też masz rację. Ja to jednak głupi jestem, ale trudno się mówi. Ja również nie mam możliwości (a przynajmniej ochoty), by poprawiać każde zdanie, gdy coś piszę. Nie widzę w tym sensu. Liczy się pierwsza myśl, a nie kombinowanie (takie jest moje zdanie).
    Tak, w moim życiu jest "jakiś" sens. Jest ich nawet wiele. Tu znowu masz rację. Skoro go skomentowałem, to ten blog przykuwa jakąś uwagę. Nie wyobrażam sobie natomiast codzienne czytanie tego, co tu wypisujesz. Trochę za dużo literek, a za mało treści, dlatego ja również na swoim blogu nie piszę codziennie.
    Wiem, ze o tym marzysz, dlatego głównie skomentowałem Twojego bloga. Ja też o tym marzę. Lub marzyłem. Sam nie wiem. Mam milion pomysłów na minutę.
    Jesteś ciekawą postacią, więc wróżę Ci sukces w świecie książek, pisarstwa, jak i dziennikarstwa.
    Mi też sprawia przyjemność pisanie bloga, ale i tak z czasem u mnie ciężko. Kiedyś na blogu publikowałem swoją "książkę", ale właśnie z braku czasu musiałem przestać to robić.
    Zaspokoiłeś, zaspokoiłeś. Życzę powodzenia i wytrwałości. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Cisze się, że udało mi się odrobinę przybliżyć mój punkt widzenia :) Początkowo myślałem, że ostatecznie spotkam się z hejtingiem (jakie to ostatnio modne określenie) z Twojej strony, więc miło mi, że tak nie było nawet jeśli mój blog do końca Cię nie przekonuje :)

      Usuń
    2. Ja też się cieszę. Ja nie jestem tej "najnowszej daty" człowiekiem, który hejtuje :)

      Usuń