piątek, 24 maja 2013

Dzień 108 – 24.05.2013



godzina 07.50 – pociąg
            Wsiadłem do pociągu, usiadłem w pierwszym lepszym miejscu. Chwilę później zauważyłem, że na kolejnej czwórce siedzi Łukasz ze znajomymi. Mówi wyjątkowo głośno i słyszę mniej więcej ich dialog, chociaż wcale mi na tym nie zależy. Jakoś nie pasują mi do niego słowa w stylu „zajebiście”.

godzina 10.00 – uczelnia
            Jak dobrze, że pani magister nie chce się tak bardzo jak nam. Twierdzi, że jest chora, chociaż wygląda całkiem dobrze. Dzisiejsza pogoda, która bardziej przypomina jesień działa źle na wszystkich, tak więc zajęcia skończymy już po połowie. Całe szczęście!

godzina 12.30 – kampus
            Maciek ma do załatwienia kilka spraw, więc postanowiłem chwilę z nim pochodzić. W gruncie rzeczy nie spieszę się do domu. Nie mam żadnych fascynujących planów.
– Myślę, żeby przeprowadzić się gdzieś w twoje strony. Mam dość swojej miejscowości – mówił Maciek.
– Kiedy? – spytałem.
– Najlepiej to od przyszłego semestru. Brat wyjechał, siostra też. Nuda w domu.
– A znajomi?
– Połowa kumpli ma dziecko, żonę, jedno i drugie, albo dwójkę dzieci z różnymi laskami. Nikt nie ma czasu. Dzwonie spytać kto pójdzie na piwo i słyszę same odmowy! Muszę się prosić o spotkania!
– No tak, to poważny problem!
– Śmiej się, śmiej! Kiedyś zobaczysz!
– Może to ja sobie zrobię dziecko i nie będę miał czasu!
– Głownie to pieniędzy, bo wydasz na alimenty – skomentował.

godzina 19.30 – mieszkanie
            Nikt nie ma dzisiaj czasu, a chciałbym gdziekolwiek wyjść. Umrę z nudy! Nawet pisanie dzisiaj nie idzie.

godzina 20.00
            Kajetan chce iść na pizze i nawet sam zaproponował, bo akurat do niego nie pisałem! Wspaniale! Może jednak nie zgniję w domu!

Podsumowanie dnia: Co za nuda.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz