czwartek, 2 maja 2013

Dzień 86 – 02.05.2013



godzina 10.30 – mieszkanie
            Kompletnie nie wiem dlaczego, ale pierwszą moją myślą po przebudzeniu tego ranka, było to, iż nadszedł czas na przyjęcie trzeciej dawki szczepionki przeciwko żółtaczce. Całkowicie o tym zapomniałem i tak nagle ta myśl pojawiła się w mojej głowie. Jakiś czas temu okazało się, że nigdy w życiu nie byłem szczepiony na tą chorobę. To bardzo dziwne, właściwie nikt tego nie rozumie. Cóż, w moim życiu po prostu wszystko jest możliwe. Przypomniałem sobie jak kiedyś złamałem nogę i wcale tego nie zauważyłem. O samoistnie zrośniętym złamaniu dowiedziałem się dużo później w czasie jakiegoś prześwietlenia. Cały ja.  

 godzina 15.30 – przychodnia
            Postanowiłem załatwić to dzisiaj. Po co dłużej czekać. Zróbmy to, będzie z głowy, przynajmniej nie zapomnę o tym kolejny raz.
– To może boleć – ostrzegała pielęgniarka.
– E tam, nie takie rzeczy się przeżyło – odparłem.
            Chwilę później było po wszystkim. Nie wiem kiedy niby była ta bolesna chwila. Być może jestem przyzwyczajony do zastrzyków. Miałem sporo problemów ze zdrowiem. Jako dziecko więcej czasu spędzałem w szpitalu niż w domu. Wciąż leczono mnie na zapalenie płuc zanim wykryto, że choruję na astmę. Gdy skończył się problemy z tą chorobą, pojawiły się kolejne. Właściwie dopiero w liceum skończyłem ciągłe wizyty u lekarzy. Całe szczęście, aktualnie nie dolega mi kompletnie nic poważnego, a dawne schorzenia nie dają o sobie znać i są jedynie zakurzonymi wspomnieniami.

godzina 16.30 – osiedle
            Dlaczego mieszkam na takim końcu świata? Przypomniało mi się, że czas na kupienie autobusowego biletu miesięcznego. Na całym osiedlu jest chyba tylko jedno miejsce, gdzie można dostać takie bilety i właśnie poinformowano mnie, że przed chwilą sprzedano ostatni. Czeka mnie półgodzinny spacer do miejsca odrobinę bardziej cywilizowanego, a podobno mieszkam w dużym mieście!

godzina 16.55
            Spacer nawet nie był taki zły. Znalazłem w nim odrobinę przyjemności. Nawet przestało na ten czas padać. Majówka miała być upalna i gorąca, tymczasem cały czas leje deszcz i wieje chłodny wiatr. Meteorolodzy to najbardziej kłamliwa grupa społeczna, nie wolno im nigdy ufać!

godzina 19.45 – mieszkanie
            Wena dalej tutaj jest! Zakończyłem dzisiaj pierwszą część „Chłopaka z pociągu”. Czeka mnie jeszcze kilkukrotne czytanie jej i poprawianie błędów, wprowadzanie poprawek, dodawanie scen i usuwanie tych niepotrzebnych, ale przynajmniej jest już co poprawiać! Pisanie tego jest generalnie dość trudne, przywołuje zbyt wiele wspomnień.

Podsumowanie dnia: Do przodu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz