środa, 22 maja 2013

Dzień 106 – 22.05.2013



godzina 09.30 – uczelnia
            Dlaczego ten projekt tak bardzo nie idzie? Dlaczego siedzę obok najmądrzejszej osoby w grupie, która także nie do końca wie jak to zrobić?

godzina 10.50 – pociąg
            Tradycyjnie odpuszczam sobie wykłady. Po co mam tam iść skoro i tak nie słucham? Dla samej obecności? To nie ma sensu. Uważam, że jeśli idziemy na wykład, na którym czytamy książkę, piszemy esemesy lub po prostu myślimy o głupotach to tracimy czas. Przecież możemy zmarnować czas w ten sam sposób w domu. Czemu robić to na wykładzie?

godzina 11.10
            Właśnie się dowiedziałem, że muszę wyjść z pociągu i przesiąść się na zastępczy autobus, który przewiezie mnie całe dwie stacje. Potem ponownie będę mógł wejść do pociągu i dojechać do mojego miasta. Cudownie…

godzina 15.30 – mieszkanie
            Tłumaczę Karolinie i Patrykowi jak zrobić projekt z awarii elektrowni atomowej, czuje się taki mądry! Lubię coś komuś tłumaczyć.  Mam wrażenie, że jestem taki potrzebny!

godzina 16.30
            Napisał do mnie chłopak, z którym byłem umówiony na spotkanie, czy nie możemy zobaczyć się dzisiaj. Właściwie nie mam planów, więc czemu nie? Nie uznaję tego za żadną randkę, a zwykłe posiedzenie przy piwie i pogadanie, ale od czasów Piotrka nie spotkałem się z nikim, więc to całkiem miła odmiana.

godzina 17.20 – park
            Umówienie się przy stawie było idiotycznym pomysłem! Będziemy łazić dookoła i na siebie nie trafimy! Mogłem odrzucić ten pomysł i zaproponować inne miejsce. Czasem jestem strasznie głupi!

godzina 18.30 – osiedle
            Jakoś się znaleźliśmy. Poszło łatwiej niż sądziłem. Wracam już do domu. Było całkiem sympatycznie. Akurat trafiliśmy na juwenalia, więc spędziliśmy chwilę w tłumie ludzi. Pogoda też nie jest najgorsza. Przelotne opady są bardzo krótkie. Mój nowy znajomy studiuje medycynę, więc nie mogę mu zarzucić braku inteligencji. Pogawędka szła całkiem dobrze, swobodnie i bez przerw na niezręczną ciszę. Pośmialiśmy się, odrobinę pożartowaliśmy. Czas minął szybko i przyjemnie. Od dłuższego czasu brakowało mi rozmowy z kimś nowym, nieznajomym.
            Zadzwoniła do mnie Ola. Umówiliśmy się na jutrzejszy poranek. W końcu odzyskam swoją książkę.

Podsumowanie dnia:  Miło, sympatycznie, przyjemnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz