niedziela, 20 października 2013

Dzień 255 – 20.10.2013



godzina 12.00 – mieszkanie
            Trzeba poświęcić chwilkę na pracę magisterską. Wczoraj rano odrobinę zrobiłem, teraz dalsza część, a jutro odpuszczę sobie wykłady i dokończę ten króciutki wstęp. We wtorek pokażę moje dzieło promotorowi i będę liczył, że uzna to za wystarczająco dobre. Strasznie nie chce się pisać tej pracy dyplomowej, ale co mogę poradzić. Zacisnę zęby i jakoś przeboleję.

godzina 14.00
            Przypomniałem sobie, że we wtorek czeka mnie kartkówka z niemieckiego na poziomie podstawówki. Gdyby nie to, że akurat tym razem jest sporo słówek, to w ogóle bym się tego nie uczył. Sam nie wiem po co na studiach jest język obcy, skoro człowiek i tak praktycznie niczego się tam nie uczy. Fakt, że tym razem specjalnie poszedłem do grupy z najniższym poziomem, żeby nie mieć dodatkowych problemów, ale gdy chodziłem na angielski poszedłem do grupy na całkiem normalnym poziomie. I tak nic tam nie robiliśmy. Taki chyba urok studiów technicznych, tutaj człowiek nie uczy się języków obcych!

Podsumowanie dnia: Zaczynamy obliczenia, bleh…   


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz