godzina 23.50 – mieszkanie
To
wcale nie był pasjonujący dzień, a dopiero wróciłem do domu. Byłem przekonany,
że wrócę najpóźniej o dwudziestej. Spotkałem się z Kają i trochę nam zeszło, co
całkiem miło mnie zaskoczyło. Nie spodziewałem się, że będziemy mieli aż tyle
tematów do rozmowy i tego, że Kaja nie będzie patrzeć na zegarek. Musiałem
opowiedzieć jej co się dzieje z moim projektem, że ciągle nie ruszył. Szkoda,
że właściwie sam nie wiem do końca co się dzieje, ale jeśli do poniedziałku nie
dostanę odpowiedzi z wydawnictwa, to po prostu zadzwonię i spytam czy mógłbym
prosić o odpowiedzenie na mojego maila. Bez przesady, ile mam czekać?
Podsumowanie
dnia: Nic specjalnego.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz