godzina 12.00 – uczelnia
W końcu
ruszyło coś odnośnie pracy magisterskiej. Wiem od czego mam zacząć. Teraz trzeba
powypożyczać książki i spróbować w weekend zając się tym. W sumie ten początek nie
wydaje się specjalnie trudny, ale wszystko wyjdzie w praniu. Tak jak zwykle.
godzina 15.00 – mieszkanie
Och,
już mam dość. Czemu ciągle coś jest nie tak odnośnie tego całego książkowego projektu.
Gdy wydawało się, że już będę mógł zacząć, to musiałem znowu napisać do wydawnictwa.
Czy tym razem pójdą mi na rękę to nie wiem. Póki co są mili i otwarci na wszelkie
propozycje, ale wszystko ma swoje granice. Nie sądziłem, że będzie z tym wszystkim
tyle negocjowania, załatwiania i umawiania się, a także czekania. Miałem zaczynać
na początku października, mamy już środek, a tu dalej nic…
godzina 20.00
Dopadł
mnie zły nastrój. Nawet bardzo zły. Nie wiem czy to przez pogodę, czy wszystko inne.
Brak mi dzisiaj sił.
Podsumowanie dnia:
Grrr.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz