godzina 14.30
– uczelnia
Przebywanie w tym miejscu działa na mnie bardzo źle.
Już całkowicie zdążyłem odzwyczaić się od studiowania. Chyba gdybym miał
dłuższą przerwę to nie dałbym rady powrócić do nauki. Lepiej zrobić całe studia
ciągiem, póki jeszcze iskrzy odrobina chęci do zdobywania wiedzy w uczelnianych
murach. Za to pierwszy raz usłyszeliśmy, że nie będziemy traktowani jako
studenci, a jako partnerzy. To miłe gdy profesor mówi takie słowa, zamiast
standardowej gadki o tym, że nikim jesteśmy i nikim będziemy.
godzina 17.00 – u Karoliny
–
Stop kurwa! Przejęzyczyłem się! – zdenerwowałem się, a Karolina wzdychając
wyłączyła kamerę.
– Musimy to dziś nakręcić.
– Wiem, ale to nie wygląda tak, jak miało. Myślałem,
że będzie łatwiej.
Nagrywanie tych przeklętych filmów idzie okropnie.
Przez pierwsze próby albo ja, albo Karolina albo Paweł wybuchaliśmy śmiechem.
Potem zaczynały się problemy w stylu zbyt szybkiego czytania, przejęzyczenia
lub hałasów w tle.
godzina 17.15
–
Kamera się rozładowała! – warknęła Karolina.
– Co? Nie strasz…
– Tak, musimy zaczynać od nowa…
– Życia nam na to zabraknie – marudziłem.
– Damy kurwa radę!
godzina 18.30
Skończyliśmy!
Filmiki nagrane. Powstały dwa. Teraz będzie trzeba je zmontować, ale tym
obiecał zająć się Paweł, który twierdzi, że lubi bawić się filmikami. Teraz
zaczynamy przygotowania do imprezy urodzinowej Karoliny. Za półtorej godziny
mają przyjechać pierwsi goście.
godzina 21.30
– Nie chcę prezentu! Mówiłam, że macie
go nie kupować!
– Co nas obchodzi co ty chcesz – odparła Martyna.
– Kupisz sobie jakieś ciuchy, coś zawsze się
znajdzie – dodała Natalia.
– Och, dziękuje wam! Ale serio nie trzeba było…
godzina 22.00
Mieszanie
wódki malinowej z Turcji, z bimber z Czarnogóry i wódką z Niemiec nie może
skończyć się dobrze, ale co tam! Należy nam się odpoczynek i zresetowanie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz