czwartek, 3 października 2013

Dzień 239 – 02.10.2013



godzina 14.30    uczelnia
            Przebywanie w tym miejscu działa na mnie bardzo źle. Już całkowicie zdążyłem odzwyczaić się od studiowania. Chyba gdybym miał dłuższą przerwę to nie dałbym rady powrócić do nauki. Lepiej zrobić całe studia ciągiem, póki jeszcze iskrzy odrobina chęci do zdobywania wiedzy w uczelnianych murach. Za to pierwszy raz usłyszeliśmy, że nie będziemy traktowani jako studenci, a jako partnerzy. To miłe gdy profesor mówi takie słowa, zamiast standardowej gadki o tym, że nikim jesteśmy i nikim będziemy.

godzina 17.00 – u Karoliny
            – Stop kurwa! Przejęzyczyłem się! – zdenerwowałem się, a Karolina wzdychając wyłączyła kamerę.
– Musimy to dziś nakręcić.
– Wiem, ale to nie wygląda tak, jak miało. Myślałem, że będzie łatwiej.
Nagrywanie tych przeklętych filmów idzie okropnie. Przez pierwsze próby albo ja, albo Karolina albo Paweł wybuchaliśmy śmiechem. Potem zaczynały się problemy w stylu zbyt szybkiego czytania, przejęzyczenia lub hałasów w tle.

godzina 17.15
            – Kamera się rozładowała! – warknęła Karolina.
– Co? Nie strasz…
– Tak, musimy zaczynać od nowa…
– Życia nam na to zabraknie – marudziłem.
– Damy kurwa radę!

godzina 18.30
            Skończyliśmy! Filmiki nagrane. Powstały dwa. Teraz będzie trzeba je zmontować, ale tym obiecał zająć się Paweł, który twierdzi, że lubi bawić się filmikami. Teraz zaczynamy przygotowania do imprezy urodzinowej Karoliny. Za półtorej godziny mają przyjechać pierwsi goście.

godzina 21.30
             – Nie chcę prezentu! Mówiłam, że macie go nie kupować!
– Co nas obchodzi co ty chcesz – odparła Martyna.
– Kupisz sobie jakieś ciuchy, coś zawsze się znajdzie – dodała Natalia.
– Och, dziękuje wam! Ale serio nie trzeba było…
godzina 22.00
            Mieszanie wódki malinowej z Turcji, z bimber z Czarnogóry i wódką z Niemiec nie może skończyć się dobrze, ale co tam! Należy nam się odpoczynek i zresetowanie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz