czwartek, 3 października 2013

Dzień 240 – 03.10.2013



godzina 05.00 – u Karoliny
            Razem z Martyną i Natalią postanowiliśmy wracać do siebie i nie spać u Karoliny. Lepiej umierać we własnym domu i wracać zanim zacznie się kac – póki co jesteśmy jeszcze pijani, więc nie będziemy czuć się tak źle. W międzyczasie Kaja napisała mi esemesa na temat rysunków. Udało się jej coś stworzyć. Efekty mam poznać w niedziele.

godzina 07.15 – mieszkanie
            Sam nie wiem jak tu dotarłem nie zasypiając w autobusie. Czuje się okropnie zmęczony, nie śpię już ponad dobę. W drzwiach minąłem mamę, która wychodziła do pracy. Dziwne uczucie. Ja dopiero wracam z libacji, a ona wychodzi już z domu. Czuje się jak jakiś menel.

godzina 12.00
            Obudziłem się, ale nie czuje się lepiej, a wręcz gorzej. To nawet nie kac, to okropne zmęczenie. Chyba nie zrobię dzisiaj nic ambitnego.

godzina 17.00
            Kolejna drzemka przywróciła mi na tyle dużo sił, że dałem radę napisać maila do wydawnictwa. Przed wakacjami obiecałem zrobić to, gdy będę blisko rozpoczęcia całej akcji. Skoro są filmiki, skoro są rysunki, to możemy niedługo zaczynać.

Podsumowanie dnia: Nie śpię, lecz dogorywam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz