godzina 05.00 – u Karoliny
Razem
z Martyną i Natalią postanowiliśmy wracać do siebie i nie spać u Karoliny.
Lepiej umierać we własnym domu i wracać zanim zacznie się kac – póki co
jesteśmy jeszcze pijani, więc nie będziemy czuć się tak źle. W międzyczasie
Kaja napisała mi esemesa na temat rysunków. Udało się jej coś stworzyć. Efekty
mam poznać w niedziele.
godzina 07.15 – mieszkanie
Sam
nie wiem jak tu dotarłem nie zasypiając w autobusie. Czuje się okropnie
zmęczony, nie śpię już ponad dobę. W drzwiach minąłem mamę, która wychodziła do
pracy. Dziwne uczucie. Ja dopiero wracam z libacji, a ona wychodzi już z domu. Czuje
się jak jakiś menel.
godzina 12.00
Obudziłem
się, ale nie czuje się lepiej, a wręcz gorzej. To nawet nie kac, to okropne zmęczenie.
Chyba nie zrobię dzisiaj nic ambitnego.
godzina 17.00
Kolejna
drzemka przywróciła mi na tyle dużo sił, że dałem radę napisać maila do wydawnictwa.
Przed wakacjami obiecałem zrobić to, gdy będę blisko rozpoczęcia całej akcji. Skoro
są filmiki, skoro są rysunki, to możemy niedługo zaczynać.
Podsumowanie dnia: Nie śpię, lecz dogorywam.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz