wtorek, 15 października 2013

Dzień 251 – 15.10.2013



godzina 10.30 – uczelnia
            Co można robić mając cztery godziny przerwy w zajęciach? Kompletnie brak mi pomysłów na zagospodarowanie tego czasu. Chyba po prostu go zmarnuję, bo co innego zrobić. Do domu nie opłaca się jechać, nie ma jeszcze nic ważnego na głowie, więc pozostaje szlajanie się po okolicy, czy coś w tym stylu.

godzina 14.45 – uczelnia
            Zajęcia skończyły się pół godziny szybciej! Cud! Ale teraz mamy kwadrans, żeby z kolegami zdążyć na pociąg. W przeciwnym wypadku czeka nas godzina siedzenia na dworcu. Trzeba iść szybkim krokiem!

godzina 14.56 – centrum
            Kurwa, zostały cztery minuty! Czas na sprint! Jeszcze kawał drogi przed nami. Nie wiem czy w ogóle mamy szansę zdążyć!

godzina 15.01 – pociąg
            Zdążyliśmy! Zaraz umrzemy, po tym okropnym biegu, ale jesteśmy tutaj. Co dziwne pociąg ruszył zgodnie z rozkładem, a my mamy nawet miejsca siedzące. Zadziwiające. Tyle szczęścia w ciągu kilku minut.

godzina 17.00 – mieszkanie
            Wiedziałem, że szczęście musi się skończyć. Mój projekt został skierowany do poprawy. Najgorsze, że sam nie wiem jak mam to poprawić. Podobno jest nieczytelne, ale ja osobiście nie widzę tam nic nieczytelnego. Napisałem maila z prośbą o wyjaśnienie. Och, czemu to się tak okropnie przeciąga. Jak jakaś przeklęta guma do żucia.

Podsumowanie dnia: No nie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz