godzina 10.30 – uczelnia
Co
można robić mając cztery godziny przerwy w zajęciach? Kompletnie brak mi
pomysłów na zagospodarowanie tego czasu. Chyba po prostu go zmarnuję, bo co
innego zrobić. Do domu nie opłaca się jechać, nie ma jeszcze nic ważnego na
głowie, więc pozostaje szlajanie się po okolicy, czy coś w tym stylu.
godzina 14.45 – uczelnia
Zajęcia
skończyły się pół godziny szybciej! Cud! Ale teraz mamy kwadrans, żeby z
kolegami zdążyć na pociąg. W przeciwnym wypadku czeka nas godzina siedzenia na
dworcu. Trzeba iść szybkim krokiem!
godzina 14.56 – centrum
Kurwa,
zostały cztery minuty! Czas na sprint! Jeszcze kawał drogi przed nami. Nie wiem
czy w ogóle mamy szansę zdążyć!
godzina 15.01 – pociąg
Zdążyliśmy!
Zaraz umrzemy, po tym okropnym biegu, ale jesteśmy tutaj. Co dziwne pociąg
ruszył zgodnie z rozkładem, a my mamy nawet miejsca siedzące. Zadziwiające.
Tyle szczęścia w ciągu kilku minut.
godzina 17.00 – mieszkanie
Wiedziałem,
że szczęście musi się skończyć. Mój projekt został skierowany do poprawy.
Najgorsze, że sam nie wiem jak mam to poprawić. Podobno jest nieczytelne, ale
ja osobiście nie widzę tam nic nieczytelnego. Napisałem maila z prośbą o
wyjaśnienie. Och, czemu to się tak okropnie przeciąga. Jak jakaś przeklęta guma
do żucia.
Podsumowanie
dnia: No nie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz