godzina 11.00 – mieszkanie
Pieniądze
na weryfikację wpłacone. Teraz tylko czekać. Potem wysłać projekt do akceptacji
i znowu czekać. Jestem odrobinę zestresowany tym wszystkim. Z jednej strony to coś
całkiem nowego i w pewien sposób interesującego, z drugiej jest to jednak niecodzienna
sytuacja.
godzina 17.00
Cóż
za ambicja we mnie wstąpiła. Zaczynam rysować schemat do mojej pracy magisterskiej.
Jestem aż z siebie dumny.
godzina 19.00
Czemu
to tak długo trwa. Nie pomaga chyba rozmowa z Karoliną w międzyczasie, ale jednak
dzięki temu nie jestem znużony. Zaraz skończę i będzie z głowy. W niedzielę chcę
rozpocząć obliczenia. Mój plan przewiduje skończenie tej pracy do końca obecnego
semestru. A przynajmniej posiadanie większości pracy do końca tego semestru i dokończenie
jej tuż na początku przyszłego.
godzina 20.00
Nie
chcę jutra! Piątki to okropne dni, już wole poniedziałki! Dlaczego w tak podły sposób
mamy ułożone zajęcia? To co najtrudniejsze jest na koniec…
Podsumowania dnia:
Przypływ ambicji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz