niedziela, 29 września 2013

Dzień 235 – 28.09.2013



godzina 23.30 – pub
            To był bardzo zabiegany dzień. Nie lubię soboty, po której człowiek jest bardziej zmęczony niż przed nią. Na szczęście już wszystko za mną. Teraz siedzę sobie z Karoliną w naszym ulubionym pubie, który ulubiony stał się z przypadku – zwykle było tu wolne miejsce, jest w miarę tanio i stosunkowo blisko do przystanku autobusowego, zamiast błąkać się pół wieczoru od miejsca do miejsca w poszukiwaniu wolnego stolika, zwykle od razu idziemy tutaj. Karolina miała jeszcze bardziej męczący dzień i jest totalnie padnięta, a do tego dokucza jej podły nastrój. Dawno już nie byliśmy nigdzie tak w dwójkę. Możemy w końcu spokojnie pogadać o wszystkim, ponarzekać, pomarudzić i pośmiać się z innych. A najlepsze, że potem nie będziemy tłuc się autobusami, bo Paweł zobowiązał się przyjechać po Karolinę i przy okazji odwieść mnie do domu!

Podsumowanie dnia: Dobrze, że już minął.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz