środa, 11 września 2013

Dzień 218 – 11.09.2013



godzina 15.50 – mieszkanie
            Dotarłem do domu. Mam około godzinę czasu, zanim muszę wyjść na nowo. Jestem umówiony z Karoliną. Zobaczymy się pierwszy raz od jej powrotu z wakacji, przy okazji powierzę w ręce swojej przyjaciółki indeks. Brakuje mi jeszcze kilku wpisów, a nie bardzo mam jak się za nimi uganiać.

godzina 16.00
            Jestem zmęczony i głodny. Muszę coś szybko zjeść. Zrobię sobie najszybsze co można – hamburgery. Nawet z nimi ledwo się wyrobię. Ten tydzień jest okropnie zabiegany.

godzina 17.22 – centrum
            Mój autobus ma odjechać za trzy minuty. Na przystanku jest tłum ludzi, więc chyba się nie spóźniłem. Cud! Poprzedni autobus strasznie wolno jechał i bałem się, że nie zdążę na przesiadkę. Znając życie autobus spóźni się przynajmniej kilka minut. Czasem mam wrażenie, że wszechświat jest w pełni świadomą istotą, którą cechuje wyjątkowa złośliwość i właśnie dlatego prawie zawsze wszystko układa się przeciwnie do naszych oczekiwań.

godzina 18.30 – pub
            Karolina i Paweł nie żałowali sobie słońca. Ich opalenizna aż bije w oczy. Z ich opowieści wynika, że wakacje były jak najbardziej udane. To dobrze.
– Cegła dla ciebie – powiedziała Karolina kładąc tuż przede mną książkę, którą chciałem od niej pożyczyć – „Lód” od Dukaja.
– Jezu, to serio jest aż tak grube? – niedowierzałem.
– Mówiłam.
– Do tego pisane mikroskopijnym pismem – westchnąłem otwierając powieść na przypadkowej stronie.
– Tak, nie spiesz się z przeczytaniem – zaśmiała się.
– Okej. Jakbym nie potrafił przebrnąć to oddam. Podobno jest strasznie dziwna.
– Ja poddałam się od razu – przyznała. – To literatura nie w moim stylu.
– Przynajmniej jakby mnie ktoś napadał, to mam się czym bronić.
– Tym bez problemu można kogoś zabić – zgodziła się.

  godzina 20.45 – przystanek autobusowy
            Czas wracać do domu. Nie mogę dłużej siedzieć, skoro jutro kolejny dzień pracy. Zaczęliśmy z Karoliną wstępne ustalenia odnośnie planów na temat mojej książki. Póki co muszę napisać maila do wydawnictwa i dowiedzieć się kilku szczegółów, a w przyszłym tygodniu zaczniemy tworzyć materiały promocyjne. Zgodnie stwierdziliśmy, że to wszystko będzie całkowicie niecodzienne, dziwne i w pewien sposób ekscytujące.

Podsumowania dnia: Brak wytchnienia.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz