niedziela, 15 września 2013

Dzień 221 – 14.09.2013



godzina 17.40 – mieszkanie
            Musze wychodzić za dziesięć minut! Zasnąłem i straciłem panowanie nad włosami. Nie da się ich uczesać, każdy stoi w innym kierunku. Musze je wymyć, wysuszyć i uczesać. Och, a trzeba było nie czytać na leżąco.

godzina 18.30 – centrum
             Jestem umówiony z Natalią. Właściwie już jestem spóźniony, ale ona nigdy nie jest punktualna, więc pewnie i tak będę na nią czekał. Znamy się ponad pięć lat i przez ten czas, może z trzy razy ona czekała na mnie. Wszystko przez te włosy!

godzina 18.35
            Niespodziewanie zadzwonił telefon.
– Gdzie jesteś? Czekam już – usłyszałem.
Niewiarygodne, jednak była dziś punktualnie. Świat się zmienia albo coś…
– Zaraz będę. Dosłownie za minutę – odpowiedziałem zgodnie z prawdą.

godzina 18.50 – pub
            Nie widzieliśmy gdzie spędzić wieczór. W końcu padło na miejsce, w którym nigdy nie ma dla nas miejsc. Dzisiaj dopisało nam szczęście. Całkiem tutaj ładnie, a myślałem, że to obskurna knajpa.
 – Co tu tak ładnie? – spytałem. – Miałem wrażenie, że tutaj jest wszystko stare i rozwalone.
– Mieli remont, a my siedzimy w całkiem nowej Sali.
– To wiele wyjaśnia – przyznałem.

godzina 19.00
            – Czemu z tobą zawsze dzieją się dziwne rzeczy? – warknęła.
– Nie wiem…
Istotnie dzieją się dziwne rzeczy. Siedzimy tuż przy oknie, za którym gra, śpiewa i tańczy zespół ludowy w wieku powyżej sześćdziesiątki. Tymczasem za moimi plecami (dosłownie tuż za nimi) przeprowadzany jest wywiad z reżyserem jakiegoś spektaklu na podstawie jakiejś gejowskiej książki, której fragment przed chwilą nam czytał.
– Cóż, przynajmniej ci ludzie nie siedzą w domu, a mają jakieś hobby.
– A jak skomentujesz to co się dzieje za mną?
– Nie wiem, na to brak mi słów.

godzina 19.30
            – Drodzy państwo! – krzyknął do mikrofonu pan reżyser. – Będę czytał fragment książki! Kto tutaj przyszedł specjalnie po to?
Dwie osoby nieśmiało podniosły rękę, reszta spojrzała na niego ze zdziwieniem.
– Zaczynam! – ogłosił i zabrał się za czytanie.
– Ej, czy on nie czyta tego samego co wcześniej? – spytałem Natalii.
– Tak, to ten sam fragment. Poznamy go na pamięć.
– Licz ile razy pada słowo gej i cipka – zaśmiałem się.
– Wole nie. To brzmi dziwnie w połączeniu z muzyką ludową, która dobiega zza okna.
– Mamy taki jakby remiks.

godzina 23.50 – centrum
            Zasiedzieliśmy się i uciekł mi autobus. Muszę czekać na kolejny. Na szczęście jedzie stosunkowo niedługo. Myślałem, że dotrę do domu o dwudziestej drugiej, a tu taka niespodzianka.

Podsumowania dnia: Dziwne rzeczy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz