godzina 12.00
– mieszkanie
–
Więc następnym razem zrobimy tak jak inni z naszej rodziny i w ogóle nie
przyjdziemy! Wtedy będzie wszystko dobrze! – krzyknęła mama do słuchawki
telefonu.
Właśnie zadzwoniła do babci, a ta oświadczyła, że
jest na nią i na mnie zła i nie chce z nami rozmawiać. Dodała też, że nic od
nas nie potrzebuje i że całą noc przez nas nie potrafiła zasnąć. To akurat
typowe, bo babcia specjalizuje się w szantażach emocjonalnych. Typowe jest
także to, że właśnie my zostaliśmy uznani za winnych całej rodzinnej awantury.
– Masz dzisiaj nie jechać do babci. Jest na nas zła,
bo twierdzi, że byliśmy bezczelni.
– Okej. I tak nikt inny jej nie pomoże posprzątać,
więc prędzej czy później ja będę musiał to zrobić – westchnąłem.
– Wiem. Jeden z twoich kuzynów w ogóle nie ma czasu
nawet na odwiedziny, a drugi przyjeżdża zjeść obiad i zrobić sobie popołudniową
drzemkę. Nie pomyślą o jakiejkolwiek pomocy.
– I wcale nie byłem bezczelny. To ciocia i babcia
zaczęły mi gadać co mam mówić i co robić pracy. Ja tylko odpowiedziałem, że nie
pytałem o rady, więc nie potrzebuję udzielania ich.
– Ja też nie rozpoczęłam kłótni z moim szwagrem. On
zaczepił mnie durnym żartem, a ja nie
mam zamiaru ich wysłuchiwać – podnosiła głos.
– A ja nie mam zamiaru wiecznie słuchać co mam
powiedzieć i zrobić. Nie pozwolę sobie na to, żeby cała rodzina mi gadała co
mam robić z własnym życiem. Oni już swoim życiem pokierowali, a moje niech
zostawią w spokoju. Jak będę potrzebował rady, to sam o nią spytam – warknąłem.
– Imprezy rodzinne, zawsze jest na nich kłótnia – burknęła
mama.
godzina 14.00
Wytrwale
brnę ku końcowi „Wielkich nadziei”. Chcę w poniedziałek oddać tą książkę i pożyczyć
kolejną. Pod koniec akcja jest odrobinę ciekawsza, ale dalej szału nie ma. Na szczęście
jeszcze tylko jakieś osiemdziesiąt stron. Skończę to jutro albo w poniedziałek w
czasie podróży autobusem.
godzina 18.00
A jednak
akcja nie jest zbyt ciekawa i ponownie zasnąłem czytając. Na dziś starczy!
godzina 18.00
Obejrzałbym
jakiś film, ale coś mi brakuje pomysłów. Z drugiej strony chciałbym trochę popisać,
albo porobić cokolwiek ambitnego. Tyle, że tej ambicji jakoś brakuje.
Podsumowanie dnia:
Winni!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz