godzina 15.30 – biblioteka
Planowałem
przyjść tu wczoraj, ale ostatecznie nie wyszło. Właśnie stoję w kolejce
złożonej chyba z czterdziestu osób. Oczywiście czynne są tylko dwa okienka do
wydawania książek, więc spędzę tu pół dnia. Chyba wszyscy rzucili się na
książki po wakacjach. Niestety prace dyplomowe z niczego się nie napiszą!
godzina 15.50
Doczekałem
się! Pan bibliotekarz, który oczywiście wygląda jakby pracował tutaj za karę,
rzucił na blat dwie zamówione przeze mnie książki. Przy okazji popatrzył
wymownym wzrokiem mówiącym „z nim chyba nie wszystko jest okej”. Może to przez
bardzo dobre połączenie zamówionych tytułów? Jedna z książek to „Technologie
energetyczne”, czyli naukowa cegła pełna rysunków, wzorów i dziwnych słów, a
druga to „Pajęczyna Szarloty”, czyli książka dla dzieci. Nie przeczytano mi jej
jak miałem siedem lat, to sam sobie ją przeczytam w wieku dwudziestu czterech
lat, a co! Z resztą skoro znalazła się na liście stu książek, które trzeba
przeczytać, to musi być w niej coś interesującego!
godzina 16.00 – przystanek autobusowy
Zastanawiam się dlaczego pracownicy bibliotek są
zawsze tacy niesympatyczni? Zawsze mam wrażenie, że nienawidzą swojej pracy.
Targa nimi jakaś straszna frustracja. Może praca w bibliotece nie jest
najciekawsza, ale przecież sami ją wybrali. Przynajmniej mają ciszę i zazwyczaj
spokój. Mogliby spróbować okazać odrobinę pozytywnych emocji. Chyba też czasami
mają dobry nastrój?
godzina 17.00 – mieszkanie
Rozmawiam
z Kają, która nie jest pewna czy zdąży zrobić rysunek, który teoretycznie obiecała.
– Nie idzie mi to tak, jak powinno – tłumaczyła. – Ciężko
mi narysować dobry rysunek do twojej książki.
– Przecież miałaś jakiś pomysł – odparłem.
– Tak, ale jeszcze nie jestem dobra w rysowaniu krajobrazów,
a właśnie krajobraz moim zdaniem pasowałby najlepiej – westchnęła.
– Spokojnie, bez nerwów – uspokajałem. – Wiesz, to nie
musi być nic wspaniałego, byleby przyciągało wzrok.
– Postaram się jeszcze coś stworzyć, ale nie obiecuję.
Ech, myślałam, że pójdzie łatwiej.
Mam
szczerą nadzieję, że Kaja jednak pokona twórczą niemoc i narysuje cokolwiek. Nie
znam nikogo innego, kto miałby jakikolwiek talent plastyczny. Czemu zawsze muszą
być jakieś komplikacje!
Podsumowanie dnia: Problemy artystów.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz