godzina 11.30 – mieszkanie
Jestem
totalnie zmęczony po wczoraj, wróciłem do domu i nie potrafiłem zasnąć. Do tego
zmienia się pogoda ze słonecznej na deszczową i tak cały czas. Jestem przez to
totalnie wyczerpany i pozbawiony sił i chęci do czegokolwiek. Wspaniale! Mama
za to pojechała do jakiejś odległej piekarni i kupiła bułki z ziarnami dyni.
Uwielbiam pieczywo z ziarnami dyni!
godzina 12.00
Ostatnio
nowe single wydała Lady Gaga, Katy Perry, Cher, a dziś przeciekł do Internetu
singiel Britney, który swoją premiera ma mieć jutro. Jest totalnie
niebritney’owy i chyba tak właściwie nie jest popem, a jakimś elektro albo
housem. Nie do końca rozróżniam „łupankowe” rodzaje muzyki. Chociaż muszę
przyznać, że „Work Bitch” okropnie uzależnia i wpada w ucho. Myślę, że w
najbliższym czasie ta piosenka będzie rządzić na wszystkich imprezach. Jest
totalnie klubowa. Ma wulgarny tekst, mocny bit, śpiewana jest z lekko brytyjskim
akcentem i myślę, że ma szanse zostawić konkurencje daleko w tyle. Fani
chcieli, by Britney wróciła do dziwkarskiego wizerunku z czasów „Gimme more” i
chyba jest szansa, iż dostaną czego oczekiwali.
godzina 14.00
Straszne,
co chwile puszczam ten singiel. Okropnie uzależnia, aż chce się iść na imprezę.
Mam jednak nadzieję, że cała płyta nie będzie w takim stylu. Niech jest
zróżnicowana, sama łupanka byłaby przesadzona.
godzina 18.00
Nie
ma to jak spędzić praktycznie cały dzień na gadaniu z Karoliną o pierdołach. W międzyczasie
znajomi ze studiów pisali do mnie w celu wyłudzenia projektów. Odezwał się też Maciek,
który wrócił do kraju i może odwiedzi mnie w przyszły piątek!
godzina 20.00
Wynosiliśmy
starą lodówkę. Masakra! Jutro mają przywieść nowiutką, srebrną z udziwnieniami typu
„komora świeżości”. W końcu całe jedzenie będzie w domu, a nie porozrzucane po ludziach
w całym mieście.
Podsumowanie dnia: Better work bitch!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz