godzina 06.00 – mieszkanie
Karolina
ma dziś urodziny, ale napisanie jej życzeń o takiej godzinie byłoby podłością z
mojej strony. Potem jej zadzwonię, niech się wyśpi. Jutro już nie będzie nam dane
spać, a tymczasem trzeba się ogarnąć i jechać do biura.
godzina 14.15 – centrum
Dzisiaj
wyszedłem wcześniej. Zadzwoniłem z pracy złożyć życzenia, potem zjadłem ciasto z
okazji dnia chłopaka, które zostało zafundowane przez kobiecą część pracowników.
Właściwie to było coś na pograniczu ciasta i tortu, sam nie wiem jak to nazwać,
ale smakowało naprawdę dobrze. Potem porobiłem wszystko co miałem dzisiaj na głowie,
pożegnałem się i wyszedłem. Trochę mi smutno, przywykłem do tego miejsca, chociaż
na początku byłem całkowicie przytłoczony atmosferą biura. Mam nadzieję, że niedługo
tam wrócę. A teraz skupmy się na studiach i ich jak najszybszym zakończeniu.
godzina 17.00 – mieszkanie
– Chcesz
dostać w łeb? – spytała Karolina dzwoniąc na mój telefon.
– Yy, a to za co? – zapytałem zdziwiony.
– No, jeszcze pyta!
– Serio nie wiem.
– Nie powiedziałeś mi, że jutro mamy wolne!
– A mamy? – zdziwiłem się jeszcze bardziej.
– Tak! Jest inauguracja dla pierwszaków! My zaczynamy
dopiero pojutrze!
– Super! Jak dobrze! – ucieszyłem się. – Humor od razu
lepszy!
– Nom, a w środę zaraz po zajęciach do mnie wpadasz i
zaczynamy, to co planowo miało ruszyć pół miesiąca temu?
– Tak sądzę. To będzie dziwne…
godzina 18.00
Mogę
jutro lenić się cały dzień! Wspaniale! Mała rzecz, a jak cieszy!
Podsumowanie dnia: Powracamy do codzienności.