godzina 19.00 – mieszkanie
Dzień
upłynął pod znakiem całkowitego odprężenia. Nie potrafię przeboleć, że moje błogie
lenistwo skończy się w najbliższy poniedziałek i ponownie zaczną się codzienne wycieczki
na uczelnie.
Rankiem planowałem namówić kogokolwiek na
jakieś wieczorne spotkanie, ale potem zabrałem się za czytanie książki, którą zgłębiam
od jakiegoś czasu. Książka ma koło ośmiuset stron, z czego pierwsze dwieście było
dość nudne i szło bardzo topornie. Gdy dzisiaj otworzyłem „Zamek z piasku, który
runął” zostałem całkowicie zaabsorbowany. Właściwie nie mam pojęcia ile stron pochłonąłem,
ale spędziłem nad książką większość dnia, w efekcie czego pomału zbliżam się ku
końcowi. Nigdy nie przepadałem za kryminałami, jednak zachęcony opiniami znajomych
sięgnąłem po serię „Millenium” i przyznam szczerzę, że odczuwam lekki smutek, iż
jest to ostatni tom.
Podsumowanie dnia:
Błogi spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz