godzina 15.00 – mieszkanie
Nie
wiem co się stało, ale facet mojej mamy – Wojtek od dwóch dni siedzi w kuchni
cały czas gotując. Ani ja, ani moja mama nie mamy pojęcia co wywołało ten
gastronomiczny szał. Ponadto cały czas słucha okropnej muzyki, której brzmienia
nie są w stanie oddać żadne słowa znane ludzkości. Moja cierpliwość w końcu
dobiega końca i postanowiłem dowiedzieć się czym jest ten okropny jazgot.
Akurat w kuchni siedział zarówno Wojtek jak i Julia – moja mama.
– Czy ktoś wyjaśni mi co to jest za rzępolenie?
Przecież to brzmi jak taśmy z egzorcyzmów.
Mama spojrzała na mnie piorunującym wzrokiem.
– Kiedyś zrozumiesz te nagranie! Tutaj słychać ból
życia, cierpienie i dojrzałość! – wygłosił Wojtek rozmarzonym tonem.
– Aha – odparłem bo aż zabrakło mi słów. Wyszedłem.
Chwilę
później Wojtek został w kuchni, a mama siedziała w dużym pokoju. Postanowiłem
jeszcze raz spróbować dowiedzieć się czym są te straszne melodie.
– To są nagrania jego wujka, który chciał być
wielkim artystą – wyjaśniła zanim zdążyłem zapytać.
– Więc już wiem dlaczego nim nie został.
– Wojtek jest w niego zapatrzony. Uważa go za ideał.
– Przecież te nagrania są okropne. Kiedyś mówiłaś,
że podobno w więzieniach puszczają Biebera i inne gwiazdy popu w ramach nękania
więźniów. Puśćcie im to, będą prosić o Biebera.
– Właściwie to się zgadzam z tobą – zaśmiała się
mama.
godzina 19.00 – centrum
Spotkałem
się z Dominikiem. Po naszej szczerej rozmowie wyglądało na to, że nie będziemy mieli
z sobą najlepszego kontaktu, mimo to dzisiaj było całkiem okej. Nie dogadujemy się
tak dobrze jak kiedyś, ale wciąż potrafimy z sobą w miarę rozmawiać. Jest kilka
spraw, których nie potrafimy uzgodnić, jednak może kiedyś uda się wszystko omówić.
Podsumowanie dnia:
Całkowity spokój.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz