godzina 06.00 – mieszkanie
Dlaczego
jak mam kilka wolnych dni to muszę zostać obudzony o szóstej rano? Dodatkowo
wcale nie przez sąsiadów robiących nagły remont, a przez osobę mieszkającą ze
mną pod jednym dachem. Dlaczego Wojtek, który zwykle śpi do dziesiątej nagle
siedzi o szóstej rano w kuchni i słucha radia. Nienawidzę tego kuchennego
radia, które słyszę ilekroć zostanie uruchomione. Wcale nie zdziwiłoby mnie,
gdyby robił to po prostu na złość. Nigdy nie zrozumiem układu, który łączy tego
człowieka z moją mamą. Otóż tych dwoje poznało się jakiś czas po rozwodzie
moich rodziców. Od samego początku nie przepadaliśmy z Wojtkiem za sobą.
Niestety w końcu wprowadził się do nas. Pod presją mojej mamy, która uważa że
dyplom uczelni wyższej jest najważniejszą rzeczą w życiu, Wojtek poszedł na
studia zaoczne. Rzucić przy tym pracę. Podsumowując: już od pięciu lat siedzi w
domu i jeździ raz na dwa tygodnie na zajęcia, będąc na utrzymaniu mojej mamy.
Mówiąc bez owijania w bawełnę, nie jest jej partnerem, a utrzymankiem. Kiedyś
myślałem, że takie rzeczy dzieją się tylko w filmach i książkach. Dodatkowo Wojtek
wcale nie próbuje ukrywać swojej niechęci do mnie, a ja nie próbuję udawać, że
lubię go chociaż odrobinę. Mama z bliżej nieznanych mi powodów zazwyczaj stara
się nie zauważać naszych kłótni i wzajemnej niechęci.
godzina 16.00 – mieszkanie
Od samego popołudnia sąsiedzi wiercą wiertarką, bądź
uderzają młotkiem. Mam wrażenie, że zaraz eksploduje mi głowa. Dzisiaj nie jest
mi dane zaznać spokoju i harmonii.
godzina 17.15 – osiedle
Stojąc
w kolejce do kiosku ruchu irytowałem się na ludzi stojących przede mną. Czasem
mam wrażenie, że jak tylko gdzieś idę to wszyscy inni idą w to samo miejsce,
tylko po to, żeby zadawać setki pytań sprzedawcy, wysypać mu na rękę górę
drobniaków i kazać samemu przeliczyć, a tuż przed odejściem wypuścić z rąk
wszystkie zakupy prosto na ziemię, by kolejne trzy minuty zbierać je blokując
kolejkę. Za to bardzo lubię gdy wysyłam lotka i od razu zaczynam planować co zrobię z wygraną fortuną. Wprawdzie
jeszcze nigdy nie wygrałem więcej niż dwadzieścia złotych, ale pomarzyć zawsze
można. Może to i głupie, ale zawsze mam dzięki temu lepszy humor chociaż przez
te kilka godzin.
Podsumowanie dnia:
Wrrrrr.
Przydałoby się więcej pozytywnego myślenia :)
OdpowiedzUsuń