godzina 8.00 – mieszkanie
Złośliwość
losu czasem nie zna granic. Człowiek ma kilka dni wolnego, w czasie których
mógłby porządnie się wyspać, to akurat od poniedziałku sąsiedzi muszą robić
remont. Od ósmej rano zaczęło się hałasowanie. Tym razem nie brzmiało to jak
zwykłe wiercenie dziur lub uderzanie młotkiem. Miałem wrażenie, że ktoś przy
pomocy piły mechanicznej tnie deski. Mało prawdopodobne. Cóż, pozostaje cieszyć
się z faktu dłuższego dnia dzięki ich życzliwości. Gdyby nie to, pewnie spałbym
do jedenastej.
godzina 17.00 – mieszkanie
Żyjemy
w czasach niepewności. Atakowani jesteśmy setkami reklam, haseł, poglądów. W
końcu nasze własne przekonania zacierają się, a ich miejsce zajmują usłyszane
opinie. Wiele osób boi się wygłoszenia swojego zdania w obawie przed
niezrozumieniem, wyśmianiem lub czymś jeszcze innym. Niepewność dotyka każdego
aspektu naszego życia. Zwłaszcza wchodząc w dorosłość nie mamy pojęcia czego
tak właściwie chcemy, a ważne decyzje należy podejmować w młodym wieku. Wyboru
szkoły średniej, ewentualnych studiów dokonujemy jeszcze mając naście lat.
Jeśli zdecydujemy iść na uczelnie czy mamy pewność, że studia, które wydają się
ciekawe, rzeczywiście przypadną nam do gustu? Czy mamy pewność znalezienia
pracy w zawodzie po ich ukończeniu? Absolutnie nie. Zaplątani w coraz więcej
obowiązków odkładamy nasze marzenia na potem, nie wiedząc czy kiedykolwiek uda
się je spełnić. Wielokrotnie zostają zapomniane, a ich miejsce wypełnia
codzienny pościg za pieniędzmi, rutyna i irytacja.
Niepewność dotyczyć może tylko i wyłącznie
naszej osoby. Ilekroć gdzieś w naszym otoczeniu pada słowo „gej” większości
osób uruchamia się lampka alarmowa. W ich myślach rozwija się lista
stereotypów. Tak naprawdę do każdego z nas można przyczepić co najmniej kilka
utartych opinii. Co to wszystko ma wspólnego ze mną, czy ja sam jestem gejem?
Nie do końca. Czy jestem hetero? Też nie całkiem. Najbliżej mi do
biseksualisty, chociaż sporo osób powie, iż takie coś nie istnieje, a ja po
prostu nie wiem czego chcę. Inni wyzwą mnie od pedałów i znienawidzą. Tak
naprawdę nigdy nawet nie przespałem się z żadnym chłopakiem, więc chyba nie
wpasowuje się w stereotyp geja uprawiającego seks trzy razy dziennie, za każdym
razem z kimś innym. Właściwie większość mojego życia umawiałem się z
dziewczynami, chociaż od jakiegoś czasu zacząłem zwracać uwagę na chłopaków. Co
takiego się wydarzyło? Niepewność. Na przestrzeni wielu długich lat przeszedłem
przez kilka większych lub mniejszych związków z dziewczynami, o niektórych z
nich myślę do dzisiaj. Jednak właśnie po zakończeniu jednego z nich, około
trzech lat temu, nagle wydarzyło się coś niespodziewanego. Wsiadłem do tego
samego pociągu co zawsze, który miał mnie zawieść na uczelnie. Zobaczyłem
nieznajomego chłopaka i właśnie wtedy pojawiła się niepewność. To było
niespodziewane i silne jak kwietniowy deszcz. Pierwszy raz w życiu poczułem
coś, co nazwałbym zakochaniem od pierwszego wejrzenia. Bardzo głupia,
platoniczna miłość. Byłem przerażony, w końcu nigdy wcześniej nie zwracałem
uwagi na chłopaków. Próbowałem zaprzeczać i opowiadać kłamstwa samemu sobie. W
końcu jednak zaakceptowałem ten fakt i postanowiłem odnaleźć owego chłopaka.
Widuję go do dziś. Studiujemy na tej samej uczelni i często trafiamy na siebie
we wspomnianym pociągu. Udało mi się odnaleźć go na portalu społecznościowym i
napisać do niego. To nie była żadna straszna wiadomość, zwykłe przywitanie się.
Minęły dwa lata i nie otrzymałem odpowiedzi.
Gdy przestałem czekać na odpowiedź
postanowiłem, iż może zacznę umawiać się z innymi chłopakami i znajdzie się
ktoś, do kogo poczuję to samo co do nieznajomego z pociągu. Nikt nie zdołał
wywołać tego niespodziewanego uczucia, jednak jedna osoba całkiem się do tego
zbliżyła. Na początku znajomości z Piotrkiem było świetnie, po około dwóch
miesiącach nagle, z dnia na dzień, zniknął z mojego życia, by po upływie
kolejnych dwóch miesięcy równie niespodziewanie do niego powrócić. Na dzień
dzisiejszy sam już nie wiem czego Piotrek oczekuje z mojej strony, a ostatnio
mam wrażenie, że mi też nie zależy tak jak wcześniej. I znów ta przeklęta
niepewność.
Podsumowanie
dnia: Niepewność.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz