wtorek, 12 lutego 2013

Dzień 7 - 12.02.2013



godzina 10.30 – mieszkanie
            Został mi niecały tydzień wolnego. Uznałem więc, że muszę cieszyć się tym czasem, zbierać siły przed nowym semestrem, jeść rzeczy, na które normalnie nie ma czasu. Właśnie dlatego postanowiłem na śniadanie zrobić sobie omlet. Jestem fatalnym kucharzem (moje potrawy typu płynne ziemniaki i kotlet krwisty są legendarne wśród znajomych), ale akurat to wychodzi mi bardzo dobrze. Znam wiele osób, które twierdzą, iż nie potrafią przygotować smacznego omletu. Sam miałem z tym kiedyś sporo problemów, jednak zawziąłem się i próbowałem tak długo aż wyszło coś, co całkowicie mi odpowiadało. W gruncie rzeczy to wcale nie jest takie trudne. Potrzebujemy jedynie dwóch jajek, plasterka szynki, sera, połówki pomidora, odrobiny soli, trochę masła i jedną łyżkę najzwyklejszej wody. Oczywiście można dobrowolnie dobierać składniki. Przygotowanie nie powinno zajmować więcej niż około dziesięć minut. Jajka należy wbić do miski, lekko posolić, dodać łyżkę wody i wymieszać. Następnie kroimy ser i szynkę najdrobniej jak potrafimy, lub najdrobniej jak nam się chce, bo przecież nie gotujemy na konkurs. Pomidora kroimy w małe kosteczki. W tym czasie należy nagrzać patelnie bez tłuszczu. Gdy będzie gorąca wrzucamy masło, a zaraz potem wlewamy zawartość miski, a po chwili dosypujemy resztę składników starając się rozprowadzić je w miarę równo po całej patelni. Ja zazwyczaj zaginam omlet na pół w czasie smażenia, a po chwili odwracam na drugą stronę, ale podobno można robić to na kilka sposobów.

godzina 17.00 – mieszkanie
            Umówiłem się z Karoliną ze studiów na mieście. Znając nasze wspólne spotkania to wrócę do domu w środku nocy w nienajlepszym stanie. Pewnie trochę pomarudzimy, potem popłaczemy się ze śmiechu, a na koniec obgadamy wszystkich, którzy wkurzyli nas przez kilka ostatnich dni. Nasze spotkania zawsze są udane. Najzabawniejsze jest to, że na początku studiów Karolina mnie nie znosiła. Zaprzyjaźniliśmy się gdy trafiliśmy do wspólnej sekcji na zajęciach z elektrotechniki. Wspólne okropne przeżycia zbliżają ludzi. Teraz potrafimy rozmawiać o wszystkim i nie mamy przed sobą tajemnic. Sporo osób twierdzi, że przyjaźń między chłopakiem i dziewczyną nie jest możliwa. Nie zgadzam się z tym. Według mnie jest to całkowicie realne.   
            Nie wiem dlaczego we wtorki żaden pub nie oferuje promocji? Zniżki są w co drugim miejscu w poniedziałki i w środy. Zauważam wyraźną dyskryminację osób, które chcą się spotkać we wtorkowy wieczór i wcale nie jestem z tego powodu zadowolony. Cóż, jak się nie ma co się lubi, to się lubi co się ma. 

Podsumowanie dnia: To już siedem dni? 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz