godzina 14.00 – uczelnia
Jako
język obcy wybrałem niemiecki, którego nie uczyłem się od okrągłych pięciu lat.
Zapisałem się więc do grupy o niskim poziomie, żeby spokojnie poprzypominać sobie
materiał. Nie sądziłem jednak, że będziemy uczyć się od totalnych podstaw i całe
zajęcia spędzimy na chóralnym powtarzaniu alfabetu lub podstawowych zwrotów. Czuje
się jak w szkole podstawowej…
godzina 19.00 – mieszkanie
Cały
dzień minął niezwykle szybko. Właściwie nie działo się nic nadzwyczajnego. Obiecałem
sobie nie drzemać po powrocie do domu, więc teraz jestem zamulony i senny, ale przecież
nie można przesypiać każdego wieczoru. Co dziwne nawet komunikacja miejska nie dostarczała
dzisiaj dodatkowych atrakcji i wszystko jeździło w miarę punktualnie, bezawaryjnie
i bezkolizyjnie. Na uczelni panował względny spokój, chociaż wszyscy mieli problemy
ze skupieniem. Ktoś mówił, że to przez tą porę roku. Podobno okres między zimą,
a wiosną działa tak na ludzi.
Podsumowanie dnia:
Bardzo sennie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz