wtorek, 19 lutego 2013

Dzień 14 – 19.02.2013



godzina 5.30 – mieszkanie
            Jestem zdumiony, obudziłem się jeszcze wcześniej niż wczoraj i wstałem bez problemów. Nie wiem czy to już ten wiek, w którym człowiek nie potrafi spać i sam od siebie wstaje przed świtem? Chyba się starzeję.

godzina 12.00 – uczelnia
            Moja uczelnia jest wspaniała. Semestr już trwa, a plan zajęć dalej nie jest kompletny. Brakuje jeszcze paru wykładów, niektórzy prowadzący nie wiedzą, że należy do nich jakiś przedmiot lub też kilka kierunków ma zajęcia w tej samej sali, w tym samym czasie. Kocham ten bałagan.

godzina 13.10 – pociąg         
            Tuż obok mnie siedzi kilkuletnie dziecko, które krzyczy na cały głos i biega z biletem po całym pociągu, a jego matka woła i krzyczy za nim. Jakby tego było mało naprzeciwko mnie dwie dziewczyny prowadzą bardzo głośną i bardzo infantylną rozmowę.
– Czyli na zajęciach będą tylko te dwa programiki? – spytała jedna.
– Tak! –  odkrzyknęła druga.
 Czyli musimy na komputerki zainstalować tylko dwa programiki!
– Tak!
– To może wieczorem się zeskajpajujemy na ten temat? – zapytała pierwsza w niezwykle słodki sposób.
– Tak! Możemy też skajpajować o jutrzejszym pociągu.
            Całe szczęście, że jedna z nich wysiadała kilka stacji wcześniej niż ja, bo chyba bym dłużej nie wytrzymał ich hipersłodkiej dyskusji.

godzina 16.00 – mieszkanie
            Piotrek miał wyjątkowo podły nastrój. Zwykle potrafimy gadać z sobą o największych głupotach bez żadnego problemu. Dzisiaj był w bardzo złym humorze przez co cały czas się wściekał na wszystko i wszystkich dookoła. Próbowałem go jakoś udobruchać, jednak poniosłem porażkę. W końcu powiedział, że idzie się pouczyć.

godzina 18.00
            Kajetan, którego próbowałem nauczyć do kolokwium, właśnie mnie poinformował, że nie zdał. Czuję się współwinny. Wprawdzie stan jego wiedzy był stanowo zbyt niski, bym mógł przygotować go na sprawdzian w jedno popołudnie, ale miałem wrażenie, iż wszystko zrozumiale tłumaczę. Chyba jednak nie mam talentu pedagogicznego…

Podsumowanie dnia:  Jakoś tak dziwnie.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz