piątek, 8 lutego 2013

Dzień 3 - 08.02.2013



godzina 12.00 – mieszkanie
            Siedziałem przy komputerze w moim pokoju. W tym pomieszczeniu wszystko urządzone jest według mojego pomysłu. Ściany pomalowane są na żółto, chociaż jadąc po farbę planowałem kupić jasny odcień niebieskiego. Oczywiście kupiłem coś całkiem innego. Typowe dla mnie. Jednak nie całkiem porzuciłem pomysł utrzymania pokoju w niebieskich odcieniach, zarówno dywan, zasłony jak i narzuta na łóżku są barwy granatowej. Granatowy chyba zalicza się do niebieskich? Podobno między ludźmi trwają na ten temat odwieczne spory, niczym między fanami Britney Spears i fanami Christiny Aguilery. Ja zdecydowanie popieram teorię, iż granatowy to odcień niebieskiego.
Ponadto na ścianach wiszą dwie tablice korkowe zapełnione dzwonkami, to taka moja skromna kolekcja. Sam nie wiem czemu zbieram akurat dzwonki. Po prostu z każdego wyjazdu wypada przywieść jakąś pamiątkę. Kiedyś kupiłem jako pamiątkę dzwonek, a na kolejnym wypadzie uznałem, iż zrobię tak samo. Potem już samo potoczyło się dalej. Jednak to nie wszystko, wisi tu także spory obraz przedstawiający artystyczną wersję cyrku, kilka mniejszych obrazków i kalendarz tuż nad komputerem. Wygląda na to, iż lubię mieć zapchane ściany.
Otworzyłem swoją skrzynkę pocztową na gmailu. Dostałem maila z wydawnictwa. Wciąż dyskutuję na temat mojego ewentualnego wydania książki. Niestety koszty jej wydania chyba nie ulegną zmianie. Wciąż nie wiem jaką decyzję podjąć. Podobno bez ryzyka nie ma zabawy, ale z drugiej strony…      

godzina 15.00 – mieszkanie
            Mój wczorajszy uczeń twierdzi, iż nie poszło mu ani źle, ani dobrze. Podobno „coś policzył” i mogło być gorzej. Mam nadzieję, że zda, a ja będę jawił się w świetle wspaniałego nauczyciela i genialnego termodynamika.

godzina 16.00 – mieszkanie
            Mam nieodparte wrażenie, że jestem obiektem jakiegoś spisku szytego grubymi nićmi. Dlaczego w piątkowy wieczór nikt nie ma czasu na spotkanie? Nienawidzę gdy zdarza się wieczór taki jak ten. To wręcz wbrew prawom wszechświata. Piątek jest po to, żeby spotkać się ze znajomymi, a nie siedzieć w domu. Niestety dzisiaj jest dzień z cyklu „wszyscy mają inne plany lub nie mogą wyjść z domu”. Oczywiście każda osoba zapytała co robię jutro, a na jutro jestem już umówiony.

Podsumowanie dnia: Tak ciekawie, że aż wcale.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz