godzina 12.30 – McDonald’s
Razem
z Maćkiem postanowiliśmy odpuścić sobie jeden wykład i pójść do McDonald’s na
szybki posiłek. Taka wyprawa to całkiem spory kawałek drogi do przejścia, ale
pogoda była dzisiaj całkiem ładna, a wykład całkiem nudny.
– Nie jadłem tutaj chyba z pół roku – powiedziałem.
– Ja jakoś od świąt. Zjedzmy tyle, żeby aż bolał
brzuch!
Po długim namyśle i rozważeniu wielu
opcji w końcu każdy z nas zamówił po dwa zestawy składające się z kanapki i
małych frytek. Zapłaciliśmy i ruszyliśmy w poszukiwaniu stolika, co nie było
wcale takie proste. Jak zawsze połowę miejsc zajmowały osoby pijące jedną kawę
przez kilka godzin, ewentualnie jedzące ciastko. Udało się usiąść przy
niewielkim i dość niskim stoliku.
– Wyglądamy jak ci ludzie, którzy codziennie jedzą w
maku powiększone zestawy, ale biorą colę light bo twierdzą, że są na diecie –
podsumował Maciek spoglądając na naszą tacę.
– Bez przesady, z resztą sam chciałeś, żeby aż
rozbolał cię brzuch – przypomniałem mu.
– Racja! – zgodził się pakując do ust kilka frytek
na raz.
godzina 16.00 – mieszkanie
Dotarłem
do domu. Ciągle męczy mnie kaszel i katar, chociaż w gruncie rzeczy nie czuję
się źle. Zdecydowanie zdarzały się gorsze przeziębienia. Objadłem się tymi
hamburgerami, których rzeczywiście nie jadłem bardzo dawno i miałem już ogromną
ochotę na przypomnienie sobie ich smaku. Wiem, że to niezdrowe. Zwykle nie
jadam w takich miejscach, ale raz na jakiś czas można sobie pozwolić. Maciek
miał rację i po zjedzeniu dwóch kanapek i dwóch porcji frytek lekko rozbolał
brzuch. Zdecydowanie zaspokoiłem swoją potrzebę zjedzenia czegoś niezdrowego.
Czułem, że nie przełknąłbym nawet jednego hamburgera więcej.
–
Mam niespodziankę! – krzyknęła mama gdy tylko zobaczyła, że przekroczyłem próg
domu.
– Jaką? – zapytałem.
– Na obiad zrobimy hamburgery! Tak dawno nie
jedliśmy niczego w tym stylu! Zobaczyłem w sklepie specjalne bułki i mięso. Nie
mogłam się powstrzymać.
– Wspaniale…
godzina 17.00
Zostałem zmuszony do zjedzenia kolejnych
dwóch hamburgerów, co wcale nie było takie proste. Nie mogłem odmówić, bo znów
mama zacząłby wmawiać mi anoreksję i sugerować, że powinienem udać się z tym
problemem do specjalisty. Zrozumienie, że jem mało, ponieważ tyle mi wystarcza,
przekracza jej zdolności przyswajania informacji.
Po wysłuchaniu marudzenia Piotrka zmusiłem
się także do odwiedzenia apteki i kupienia leków pierwszej pomocy, takich jak lek
przeciwko objawom grypy i tabletki do ssania. Mam nadzieję, iż pomogą wrócić do
formy.
Podsumowanie dnia:
Dosyć hamburgerów na długi czas!