godzina 11.00 – mieszkanie
Znowu wiercenie od rana. Jeden z moich sąsiadów kocha
remonty. W jego mieszkaniu wiercenie słychać u niego przynajmniej raz w tygodniu
i tak od kiedy pamiętam, czyli od jakiś dwudziestu lat. Nie wiem co on jeszcze tam
robi? Chce mieć wszystkie pokoje równomiernie podziurkowane czy co?
godzina 13.00
Mama
zaczyna typową dla siebie panikę związaną z jakimś ważnym wydarzeniem – tym razem
z wakacjami. Zaczyna się stresować i marudzić.
– Adrian, zrobiłeś sobie listę? – spytała.
– Jaką listę?
– Rzeczy do spakowania! No a jaką inną?! – zdziwiła się.
– Nie!
– Dlaczego?
– Nie potrzebuje listy, wiem co mam zabrać!
– Ale…
– Ale jak rok temu jechałem na wakacje to ty byłaś za
granicą i pakowałem się bez twojego patrzenia na moje ręce! Przypominam, że niczego
nie zapomniałem.
– No jak sobie chcesz! – oburzyła się wychodząc z pokoju.
godzina
13.30
– Adrian!
Wiesz już które buty weźmiesz?! – mama szukała kolejnej potyczki.
– Adidasy, tenisówki, japonki i klapki, które są gdzieś
w szafce z butami.
– One są w twojej szafie – stwierdziła.
– Skąd możesz wiedzieć gdzie one są, skoro ja je chowałem.
– One są na pewno w szafie.
– Nie, nie są! Schowałem je do szafki na buty po zeszłorocznych
wakacjach – tłumaczyłem.
– Sprawdź w szafie – zdawała się nie słyszeć co do niej
mówie.
– Daj mi tą pieprzoną szafkę! Zaraz se znajdę te okropne
klapki! – podniosłem głos, moja cierpliwość uległa wyczerpaniu.
– Wyrażaj się!
– Przepraszam, zaraz sobie znajdę te okropne klapki –
poprawiłem się.
– Nie o to mi chodziło…
godzina 13.45
Połowa
przedpokoju jest zawalona butami, ale znalazłem klapki! Wiedziałem, że są w szafce
na buty. Mama z pokorą przyjęła swoją porażkę, ale wiedziałem, że to nie koniec
wakacyjnej paniki.
godzina 17.00
Dostałem
od mamy listę interesujących miejsc do zwiedzenia i mam posprawdzać ile kilometrów
dzieli nas od każdej z atrakcji. Och, naprawdę jej odbija! Będziemy na miejscu siedem
dni, nie zwiedzimy w tym czasie połowy Czarnogóry. Z drugiej strony warto wiedzieć
co ciekawego będzie w pobliżu. Wydaje się, że dwa miejsca powinniśmy bez problemu
odwiedzić. Do tego dochodzi wycieczka do Dubrownika, którą mama już zaplanowała.
Nagle się okaże, że czasu zabraknie nawet na wieczorne upijanie się miejscowymi
winami!
Podsumowania dnia:
Listy i plany.
Dubrownik jednak radzę zwiedzić! Piekne miasto! A z innych "atrakcji" zawsze mozna sie jakoś wykręcic :)
OdpowiedzUsuńDubrownik będzie zwiedzany to jest już pewne xd Z innych atrakcji myślę, że jeszcze zobaczymy 2, które są na tyle blisko, że można tam iść na spacer (długi ale jednak spacer) :) Słyszę już kolejną opinię, że Dubrownik jest naprawdę piękny, więc chyba nie będę zawiedziony :D Póki co moim faworytem jest Budapeszt, który sam nie wiem czemu, ale wprost uwielbiam :D
Usuń